Joe Biden podczas wystąpienia na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie mówił m.in., że wojna w Ukrainie jest strategiczną porażką Rosji. Ponadto wskazał, że Zachód jest silniejszy i bardziej zjednoczony niż kiedykolwiek. Zaznaczył także, że art. 5 jest święty. Zwrócił też uwagę na to, że Europa musi zakończyć swoją zależność od paliw kopalnych Rosji.
Przemówienia Bidena słuchał cały świat, ale wśród zebranych nie było wicepremiera Polski. Obecni za to byli m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, a także szef MON Mariusz Błaszczak. Jak się okazało, Kaczyński musiał słuchać wystąpienia jedynie z własnego domu. Jaki był powód? To wyjaśnił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
- Nie ma sensu dopatrywać się sensacji. Po prostu wicepremier Kaczyński spędził popołudnie w oczekiwaniu na wynik testu na COVID-19. Póki nie było wyniku, to siedział w domu - mówił Onetowi wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
Fogiel poinformował, że wieczorem Kaczyński odebrał negatywny wynik testu, jednak wolał unikać kontaktu i przebywania w tłumie. Polityk zapewnił także, że prezes PiS był zaproszony na to historyczne wydarzenie. - Zaproszenie dla prezesa Kaczyńskiego było, widziałem je na własne oczy - przekonywał wicerzecznik.
ZOBACZ TAKŻE: Orban kontra Zełenski. ŻENUJĄCE słowa premiera Węgier. Ale wstyd!
Polecany artykuł: