Na DELTĘ tylko szczepienia

i

Autor: SHUTTERSTOCK Na DELTĘ tylko szczepienia

Galerie handlowe tylko dla zaszczepionych. Czy to zgodne z konstytucją? Wyjaśnia wybitny konstytucjonalista

2021-07-15 6:30

Ograniczenia dla nieszczepionych na koronawirusa wprowadza Francja. Kto odmawia szczepionki, nie wejdzie nad Sekwaną do kina, restaruracji, galerii handlowe, a nawet nie będzie mógł podróżować pociągami. Taką decyzję ogłosił w poniedziałek prezydent Francji Emmanuel Macron. Czy taki rozwiązania można wprowadzić w Polsce? Czy będą zgodne z konstytucją? Tłumaczy konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.

Ograniczenia dla niezaszczepionych są zgodne z konstytucją? Zdaniem konstytucjonalisty prof. Ryszarda Piotrowskiego byłyby one naruszeniem konstytucyjnych praw i wolności. Jak jednak zaznacza prof. Piotrowski, "nieszczepienie się tylko dlatego, że można się nie szczepić, jest nadużyciem praw obywatelskich i działaniem w złej wierze. Ten kto podejmuje decyzję, by się nie szczepić bierze na swoje sumienie ciężar tej decyzji". Zgadzacie się z prof. Piotrowskim?

„Super Express”: - Emmanuel Macron zapowiedział, że bez certyfikatów potwierdzających zaszczepienie przeciwko koronawirusowi Francuzi niedługo nie będą mogli skorzystać z dobrodziejstw normalnego życia – nie pójdą do restauracji, kina, galerii handlowej, a nawet nie skorzystają z komunikacji publicznej. Czy podobne rozwiązania można wprowadzić w Polsce? Na gruncie konstytucji by się obroniły?

Prof. Ryszard Piotrowski: - Moim zdaniem, wprowadzenie podobnych do francuskich rozwiązań w Polsce byłoby niezgodne z konstytucją. Oznaczałoby to naruszenie praw i wolności i byłoby sprzeczne ze standardem konstytucyjnym, dotyczącym ograniczeń. Jeśli ktoś zastanawia się jednak nad ich wprowadzeniem, to takie rozwiązania musiałyby być proporcjonalne, to znaczy konieczne w demokratycznym państwie. I co równie ważne musiałoby to być tak skonstruowane, by było zgodne z zasadą rzetelności i sprawności działania instytucji publicznych. A tu można mieć poważne wątpliwości.

- Jednym słowem kopiowanie rozwiązań francuskich było sprawą karkołomną z prawnego punktu widzenia?

- Moim zdaniem, pogodzenie tego z konstytucją było bardzo trudne, a nawet niemożliwe.

- I dotyczy to wszystkich ewentualnych ograniczeń dla niezaszczepionych? Czy niektóre z nich mogłyby się jakoś obronić?

- Nawet już pomijając kwestie ingerencji w prawa i wolności i spojrzeć na to wyłącznie od strony możliwości efektywnej realizacji tych ograniczeń, to wydaje się, że jesteśmy na bardzo niepewnym gruncie.

- Polscy przeciwnicy francuskich rozwiązań powołują się na art. 32. konstytucji, który mówi o tym, że „nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”. Mamy też jednak art. 68. ust. 4., który z kolei głosi, że „władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych”. To nie jest furtka, by takie rozwiązania wprowadzić?

- Art. 68. ma jeszcze ust. 1., który mówi o prawie do ochrony zdrowia, a nie obowiązku. Każdy zapis ustawy zasadniczej trzeba interpretować w kontekście innych przepisów konstytucyjnych i nie można go rozpatrywać w oderwaniu od reszty. Pojawienie się choroby epidemicznej nie zwalnia z przestrzegania konstytucji.

- Pana zdaniem, dałoby się to wszystko obejść, by zapewnić skuteczność szczepień i jednocześnie pozostać w zgodzie z konstytucją?

- (śmiech) To już nie jest pytanie do mnie, ale do ekspertów rządowych.

- W każdym razie konstytucja gwarantuje, że osoby, które szczepić się nie chcą, mogą spać spokojnie?

- Nie, nie mogą. Z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego, że mogą zachorować i przebyć tę chorobę ze skutkiem śmiertelnym. Po drugie, takie osoby powinni zdawać sobie sprawę, że są na świecie miliony ludzi, którzy nie mogą nawet marzyć o tym, żeby się zaszczepić. Miliony ludzi umierają na koronawirusa dlatego, że przygotowano szczepionki właśnie dla nas, ludzi Zachodu. Mając nikłe podstawy, by twierdzić, że szczepionki są niepotrzebne, to jeśli postępujemy w ten sposób, przechodzimy do porządku dziennego nad dramatem tych, którzy szczepionek są pozbawieni. Zwłaszcza w krajach Afryki i Azji, często także Ameryki Łacińskiej. Odmowa skorzystania z tej szansy, którą nam stworzono wydaje mi się niezmiernie wątpliwe. To jednak nie oznacza ważnej rzeczy.

- Jakiej?

- Nie możemy jednocześnie rezygnować z dobrodziejstw, które daje nam konstytucja. Dzięki niej nikt nas siłą do szczepienia nie będzie wlókł i nie pozbawi dostępu do normalnego życia tylko dlatego, że jesteśmy niezaszczepieni. W tej sytuacji odmowa szczepienia jest podwójnym nadużywaniem tego konstytucyjnego przywileju.

- W jakim sensie?

- Raz ze szkodą dla pozostałych współobywateli, dwa ze szkodą dla świata. Innym odebrano szansę na szczepienie, żebyśmy to my tę szansę mieli. Trzeba to wyraźnie powiedzieć: nieszczepienie się tylko dlatego, że można się nie szczepić, jest nadużyciem praw obywatelskich i działaniem w złej wierze. Ten kto podejmuje decyzję, by się nie szczepić bierze na swoje sumienie ciężar tej decyzji. W państwie demokratycznym nikogo nie można zwolnić z podlegania sumieniu i konsekwencji z tym związanych. Nie można jednak zastąpić moralności prawem, bo prowadzi to do fatalnych skutków. To jak z aborcją: nie można zastąpić indywidualnych wyborów moralnych przepisami prawa. Kończy się to bowiem obchodzeniem prawa i rozmaitymi nadużyciami.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Express Biedrzyckiej - Szymon Hołownia: Tusk nie jest moim wrogiem, ale nie wskoczę mu na kolana