Wybory 2020. Oj, Małgorzata Trzaskowska chyba dolała oliwy do ognia. - Jesteśmy osobami wierzącymi. Moja krytyczna ocena części działań Kościoła i jej hierarchów nie ma nic wspólnego z moją relacją z Bogiem. Bardzo cenię Papieża Franciszka. Trzymam za niego kciuki - zdradziła w rozmowie z wp.pl żona Rafała Trzaskowskiego. Dodała też, że jej dzieci "same zdecydują o swojej relacji z Kościołem" (WIĘCEJ O TYM PRZECZYTASZ TUTAJ). Słowa Trzaskowskiej zbulwersowały Artura Zawiszę. - Prezydent Trzaskowski wespół z żoną wycofali dziecko ze szkolnych lekcji religii i uniemożliwili mu pierwszą komunię św. To ich rodzicielskie prawo, ale wobec tego powoływać się na kilka dni przed wyborami na bycie "wierzącym" to granda i obrzydliwość - ostro ocenił były poseł PiS. Nie wszyscy podzielają zdanie prawicowego polityka. Wpis Zawiszy podzielił internautów.
CZYTAJ TEŻ: Okrutny atak na Tuska! Obroniła go córka. To chwyta za serce
- Brawo za bycie odpowiedzialnym rodzicem. Katolik powinien pamiętać o tym, że nie ma potrzeby krzywdzenia dziecka i chrzczenia go, a później posyłania do komunii wbrew jego woli. Jak dorośnie, może oba te sakramenty odbyć i zrobić to z dużo większą radością w swoim duchu - stwierdził jeden z użytkowników Twittera. - Wierzą w co chcą wierzyć i nie wierzą, że wierzyć w Boga żywego można faktycznie karmiąc się Nim samym w Komunii św. - ocenił inny. - P. Arturze czy jeśli nie chodzę do kościoła to znaczy że nie mam prawa do wiary? - pytał inny internauta. - Pan nie kandyduje - odpowiedział mu Zawisza.