- 13 grudnia jest wielkim dniem. Władza, która podnosi rękę na społeczeństwo, musi przegrać. Pod czołgi wyszli wtedy ludzie, którzy stanęli w obronie wolności. Teraz państwo powinno oddać im hołd, bo jeśliby się nie postawili, nie byłoby Okrągłego Stołu - powiedział Monice Olejnik w "Kropce nad i" Frasyniuk. - Mam więcej pretensji do Kaczyńskiego niż tylko za 13 grudnia. Ten bałwan, ten dureń, ten szkodnik zabija wszystkie ważne daty historyczne w Polsce. Kaczyński pluje na każdą symboliczną datę. Nie ma w Polsce dla niego święta. 31 sierpnia to Wałęsa, nie on, więc nie może być to święta data. 13 grudnia go nie było, więc też nie może być świętem. A 4 czerwca był, ale właściwie to, według niego, dokonano tam zdrady. Szkodnik! - pluł ostro Władysław Frasyniuk.
Zdaniem Frasyniuka, demonstracja zaplanowana w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, mogłaby się odbyć w każdy inny dzień: - A on szmaci datę 13 grudnia. Mam wrażenie, że on ma kompleks tej daty, bo należał do większości społeczeństwa, która bała się wtedy nawet wyjrzeć przez okno, bo słyszała huk gąsienic czołgów. Ten strach był naturalny, ale teraz tym bardziej Kaczyński powinien poczuwać się do dumy, że inni, w tym jego brat, mieli odwagę stanąć w obronie demokracji - mówił zbulwersowany polityk. Trzeba przyznać, że ma bardzo cięty język!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail