Premier Donald Tusk ma przed sobą ważny sprawdzian. Po raz pierwszy w tej kadencji musi stawić czoła tak dramatycznym wydarzeniom, jakie mają miejsce w południowo-zachodniej Polsce. Swoje zdanie na temat działań lidera PO wypowiadają miedzy innymi politycy opozycji.
PiS krytykuje Donalda Tuska
Wielu polityków PiS wytyka Donaldowi Tuskowi, że 13 września mówił o "nieprzesadnie alarmujących prognozach" oraz że nie przewiduje się zdarzania, które mogłyby spowodować zagrożenie. Tymczasem już 14 września sytuacja w wielu miejscowościach zaczynała się robić dramatyczna, a dzień później wiele miejsc zostało niemal całkowicie zalanych przez powódź. Część polityków mówi wprost o kłamstwie, jakiego dopuścił się premier, co można było zobaczyć na Twitterze.
Ekspert ocenia działania premiera
Zgoła odmienne zdanie na ten temat politolog i ekspert od marketingu politycznego dr hab. Olgierd Annusewicz z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak wyjaśnił rządzący zawsze mają w takich momentach dylemat: siać panikę czy raczej próbować uspokoić naród.
- Rządzący mają dylemat w takich sytuacjach: czy już na początkowym etapie bić na alarm, a potem zbierać cięgi za to, że się siało panikę w nieodpowiedzialny sposób, czy raczej tonować nastroje społeczne, a równolegle prowadzić niezbędne i adekwatne do sytuacji działania organizacyjne. Te dylematy - a zwłaszcza to drugie rozwiązanie - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.
Politolog przyznał, że na miejscu premiera zachowałby się tak samo, skoro wszystkie służby i procesy ratunkowe zostały uruchomione. - Nie ganiłbym za to Donalda Tuska. Na tamtym etapie nie powinno się podgrzewać emocji, tylko spokojnie tłumaczyć sytuację - podkreślił.
Dr Olgierd Annusewicz stwierdził, że w obecnej chwili najważniejsze jest, aby Donald Tusk dobrze komunikował się z Polakami.
- Na późniejszych etapach oczywiście należy podawać adekwatne komunikaty. Najważniejsza jest obecność, premier jest, nie można mu zarzucać, że siedzi w Warszawie i obserwuje sytuację w telewizji - stwierdził ekspert.
W naszej galerii zobaczysz, jak wygląda sytuacja na Nysie: