Zamek na francuskim wybrzeżu, supernowoczesny jacht, samolot i nieruchomości rozrzucone po całym świecie. Jan Kulczyk jeszcze przed śmiercią zadbał, by w przyszłości jego bliskim dosłownie niczego nie brakowało. Jak informuje "Wprost", już pięć lat temu zaplanował, że stworzone przez siebie imperium przekaże po połowie dzieciom. Zostawił też kilkustronicową instrukcję, jak rozwiązywane mają być ewentualne spory o prowadzenie interesów między rodzeństwem. W ten sposób połowa wszystkich nieruchomości, akcji czy inwestycji należy obecnie do Dominiki Kulczyk. I choć niespodziewana śmierć jej ojca zaskoczyła wszystkich, Dominika jest dobrze przygotowana do przejęcia sterów. Obecnie zasiada w radzie nadzorczej Kulczyk Investments, jest także założycielką i prezesem Kulczyk Foundation, organizacji filantropijnej współpracującej z polskimi i międzynarodowymi organizacjami pozarządowymi, piastuje funkcję wiceprezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, założyła też grupę firm doradczych.
Szerszej publiczności Dominika Kulczyk dała się poznać jako żona noszącego tytuł księcia Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego (37 l.). Głośno było o ich bajkowym ślubie. Cywilnego udzielił im na pokładzie samolotu lecącego do Włoch ówczesny prezydent Poznania Ryszard Grobelny (52 l.), a kościelnego w słonecznej Italii - arcybiskup Juliusz Paetz (80 l.). Odnowienie ich zaślubin 10 lat później, na zamku w Wiśniczu, gdzie bawiło się ponad 700 gości, przez tygodnie było tematem zachwytów. Niestety para, która ma wspólnie dwójkę dzieci, po 12 latach małżeństwa rozstała się w 2013 roku.
Zobacz: Lista 100 najbogatszych Polek: córka Kulczyka zmiotła konkurencję!
Polecamy: Sebastian Kulczyk jeździ najdroższym autem w Polsce
Najlepsze wideo: tv.se.pl