Dzieci prezydenta wrzuciły tam filmik "Pewnie nas nie znacie", w którym zachęcają do głosowania na ojca. "Nie jesteśmy celebrytami. (.) Pracujemy, wychowujemy dzieci, płacimy podatki, mamy kredyty. Jedyne co jest nietypowego w naszym życiu to to, że nasz tata jest prezydentem" - zaczyna spot Maria (32 l.). "My też naprawdę nie we wszystkim się z nim zgadzamy, ale znamy go i wiemy, że totalnie zależy mu na Polsce" - dodaje najmłodsza Elżbieta (26 l.). - Dawno się tak nie wzruszyłem - powiedział prezydent. Tym bardziej że - dodał - dzieci trzymają się z dala od kamer. Prawda. Wspólnych fotografii Komorowskich trudno szukać. Choć np. w Narodowym Archiwum Cyfrowym zachowało się kilka zdjęć z 1991 r. przedstawiających wiceministra obrony narodowej Bronisława Komorowskiego z rodziną.
Zobacz też: Nowy sondaż. Duda UCIEKA Komorowskiemu!
Prezydent jest "pod wąsem", szczuplutki, pani Anna ma blond włosy, a wokół nich kręci się gromadka maluchów. Czas mijał, wiceminister został prezydentem, dzieci dorosły, wyszły z domu, poszukały pracy z daleka od urzędów, państwowych spółek. Żyją jak chcą i na własny rachunek. I do rodzinnych zdjęć się nie ustawiały. Chroniły prywatność. Aż do teraz, kiedy z pomocą przyjaciół nagrały filmik. Czy ich poświęcenie pomoże ojcu? Politolog powątpiewa. - Prywatne sprawy prezydenta już nie poruszą wyborców, nie zatrzymają tej fali społecznego buntu, który wywołał Kukiz - ocenia prof. Kazimierz Kik. - Prezydent ma szanse na wygraną, pod warunkiem że pomoże mu elektorat Platformy. Zaczyna bowiem brakować czasu, by zdobyć głos niezdecydowanych.