- Auto oplute, porysowane, obklejone całkowicie naklejkami, wyzwiska, rzucanie się pod koła. Szarpanina i przemoc – relacjonowała Magdalena Ogórek. Reakcja ministra Joachima Brudzińskiego (51 l.) była natychmiastowa. - Proszę przyjąć moje wyrazy ubolewania za brak stanowczej reakcji policji wobec tej dziczy która Panią zaatakowała. Poleciłem analizę materiałów operacyjnych (…) brak stanowczej reakcji policjantów wobec tej dziczy jest porażający – ocenił szef MSWiA i dodał, że tolerowanie takich zachowań może doprowadzić do kolejnej tragedii.
Zobacz: Takim autem jechała Magdalena Ogórek
Atak na Ogórek potępiło także wielu innych polityków i dziennikarzy. - Ludzie ogarnijcie się! Nie zgadzam się z tym co robi TVP ani z tym co Magdalena Ogórek tam prezentuje, ale taka napaść jest nie do przyjęcia! Nie ma żadnego wytłumaczenia dla takiego zachowania. Teraz należy po prostu przeprosić – skomentował Sławomir Neumann (51 l.) z PO. - Głupota i zbydlęcenie. Jeśli komuś się wydaje, że plwocina na samochodzie pani Ogórek to skuteczna działalność opozycyjna, to jest idiotą – podsumował Adrian Zandberg (40 l.) z partii Razem. Natomiast słów potępienia próżno było szukać u… Janusza Palikota (55 l.), który w sieci zamieścił skandaliczny wpis. - Ale co zrobić z k...wą? - napisał były poseł. Chwilę później usunął tę wypowiedź i... przeprosił. - To nie powinno się wydarzyć (…) w ramach przeprosin deklaruję wpłatę 5 tys. zł. na wybrany przez Magdalenę Ogórek cel – zadeklarował Palikot. Sama zainteresowana do tych bulwersujących słów się nie odniosła.
Głos zabrał także prezes Telewizji Polskiej. - Szczucie i sianie nienawiści wobec TVP skutkuje fizyczną przemocą wobec naszych dziennikarzy. Zwróciłem się do stosownych władz o dodatkową ochronę obiektów spółki i ukaranie agresorów. Furia na TVP to atak na ostoję prawdy, wolności pluralizmu medialnego w Polsce. Nie damy się zastraszyć - oświadczył Jacek Kurski (53 l.)
Policja poinformowała, że w związku z napaścią pierwsze osoby zostały już wezwane na przesłuchania, a zebrany materiał dowodowy zostanie przekazany prokuraturze.