Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek

i

Autor: Archiwum prywatne Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek

Działacze Wiosny wściekli na swojego lidera. Polityczne decyzje podejmuje "na randkach" z chłopakiem

2019-08-12 2:00

Afera na lewicy! Michał Syska (39 l.), działacz z Wrocławia, zarzuca Robertowi Biedroniowi (43 l.) oszustwo. A do tego kumoterstwo i łamanie zasad demokracji. W ramach sprzeciwu, Syska wypisał się z Wiosny.

Poszło o to, że Biedroń obiecał Sysce jedynkę na liście do Sejmu. - Wiele razy słyszałem takie zapewnienia – mówi nam działacz, który był jednym z najbliższych współpracowników Biedronia. Razem wpadli na pomysł, żeby założyć Wiosnę.
Gdy zbliżały się wybory do europarlamentu, Biedroń uznał, że liderem listy na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie zostanie Krzysztof Śmiszek (40 l.), jego partner. Syska został poproszony o pomoc w wyborach.

- Wtedy też kolejny raz zapewniono mnie, że będę jedynką do Sejmu - mówi.

Jednak Śmiszek do Brukseli się nie dostał.

- Wtedy panowie wpadli na pomysł, żeby spróbował szczęścia w wyborach do Sejmu. Uznali, że będzie jedynką. Na taki plan wpadli, gdy byli na wycieczce w Neapolu – mówi Syska.

Od tego czasu Biedroń zaczął go ignorować.

- O kandydaturze Śmiszka dowiedziałem się z mediów – dodaje Syska.

Dlatego rzucił partyjną legitymacją, a w mediach społecznościowych ostro napisał, że w Wiośnie łamane są zasady demokracji, a decyzje polityczne podejmowane są na randkach lidera partii i jego partnera.
W podobnym tonie co Syska wypowiadają się inni działacze Wiosny.

- Nie tak to miało wyglądać. Ten projekt to ogromny zawód – słyszymy.

Zapytany o sytuację Śmiszek powiedział, że o tym, kto będzie jedynką, nie decyduje tylko Wiosna, ale też Razem i SLD, bo te partie tworzą koalicję.

- Reszty zarzutów nie chcę komentować – uciął Śmiszek.