Ojciec Rydzyk wie, że nadszedł teraz bardzo trudny okres, dlatego robi wszystko, by ratować media, które stworzył. Toruński duchowny zdecydował się na wystosowanie do widzów Trwam, słuchaczy Radia Maryja i czytelników Naszego Dziennika, mocnego apelu. To wprost dramatyczne słowa. - Kochana Rodzino Radia Maryja, w poważnej sytuacji pandemii koronawirusa bardzo trudno zwrócić mi się do Państwa – słuchaczy i widzów Telewizji Trwam, ale czynię to w trosce o istnienie naszych mediów - zaczął.
Rydzyk zwrócił uwagę, że jeszcze przed pojawieniem się koronawirusa, bywało ciężko, ale teraz sytuacja jest jeszcze poważniejsza. Mówiąc krótko, o. Rydzyk boi się, że jego katolickie media, padną: - Przed pandemią koronawirusa ofiary składane na te media, przy bardzo oszczędnym gospodarowaniu starczały skromnie od pierwszego do pierwszego. Teraz, gdy firmy i zakłady pracy spowalniają działalność, a więc i zarobki mogą być mniejsze, boimy się o istnienie Radia Maryja, Telewizji Trwam, „Naszego Dziennika”.
ZOBACZ: Ambasador obładowana siatami wychodzi ze sklepu w Rzymie. Zdobyła PAPIER TOALETOWY!
Redemptorysta podkreślił, że istnieją media, która mogą mieć wsparcie, co jest dla niego zrozumiałe, a te stworzone przez niego istnieją tylko dzięki boskiemu wsparciu: - Te nasze media nie mają przychodów z abonamentu ani dotacji rządowych, jak na przykład TVP i ostatnio przyznane 2 mld złotych, co oczywiście przyjmujemy ze zrozumieniem, bo utrzymanie telewizji, mediów kosztuje bardzo dużo. Nasze media istnieją dzięki łasce Pana Boga i pomocy świadomych i odpowiedzialnych katolików i Polaków.
Dyrektor Radia Maryja stawia sprawę jasno, potrzebne jest wsparcie: - (...) mimo trudności, z jakimi się borykamy, jeszcze bardziej prosimy o pomoc. Pamiętajcie o niej zwłaszcza teraz, w tej trudnej sytuacji. Pamiętajcie teraz i każdego miesiąca. Bez tej pomocy grozi nam zamknięcie Radia Maryja i Telewizji Trwam. Podobnie bez kupowania, najlepiej zaprenumerowania „Naszego Dziennika” też grozi jego zamknięcie.