
Donald Tusk został zapytany o sprawę swojego poprzednika Mateusza Morawieckiego, który usłyszał poważne zarzuty w związku z organizacją wyborów kopertowych w 2020 roku, które ostatecznie się nie odbyły.
- Mówiłem jeszcze przed wyborami, zanim zostałem premierem: kwestia rozliczeń tych wszystkich, którzy działali wbrew prawu w różnych sprawach, nie chodzi tylko o wybory kopertowe. [...] Tak jak mówiłem, w żadnym przypadku nie będzie to próba odwetu czy zemsty. Słyszałem w ciągu ostatnich miesięcy setki razy "Dlaczego tak wolno? Dlaczego nikt nie siedzi". Zawsze będę powtarzał, ze nie po to szliśmy do wyborów, aby polityki i władzy używać przeciwko naszym poprzednikom. Od tego jest prokuratura i sąd. [...] Dla mnie najważniejsze jest, że przywróciliśmy właściwe proporcje, od rozliczania polityków jest wymiar sprawiedliwości, a nie konkurencja polityczna - mówił premier.
Zapytany, czy Mateusz Morawiecki będzie współpracował ze służbami, stwierdził, ze nie ma wyjścia i nie chce, by przyzwyczajać Polaków do tego, że przedstawiciele władzy mogą uciekać przed sprawiedliwością.
- Chyba nie ma wyjścia. Nie chciałbym, żebyśmy się w Polsce przyzwyczajali do tego, że politycy, którzy kiedyś czy dziś są przy władzy lekceważą wymiar sprawiedliwości, szukają azylu na Węgrzech, unikają komisji śledczych. Byłem szefem Rady Europejskiej kiedy dostawałem wezwania do prokuratury, przed komisję śledczą. Nie było żadnych sztuczek, przyjeżdżałem i zeznawałem. Teoretycznie też mogłem się ukrywać za immunitetem. Na tym polega godność polskiego państwa - stwierdził lider Donald Tusk.
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Donald Tusk: