Jedną z osób, które pierwsze skorzystały z nowych przepisów, jest 38-letnia mieszkanka Białegostoku z czwórką dzieci, którą katował konkubent. Kobieta zawiadomiła policję, a ta zabroniła mężczyźnie zbliżać się do niej. Oprawca musiał też opuścić mieszkanie na dwa tygodnie. – To rewolucyjna zmiana, bo kiedyś oprawcy mieszkali ze swoimi ofiarami, przynajmniej do wyroku sądu. Teraz muszą opuścić lokal – informuje Piotr Sobolewski, koordynator Okręgowego Ośrodka Pomocy Pokrzywdzonym Przestępstwem w Białymstoku, działającym przy Towarzystwie Amicus. Kobieta dostała w nim wsparcie. – Pokrzywdzona pojawiła się u nas 2 grudnia, a dzień później dostała środki na opłacenie czynszu i spotkała się z prawnikiem. Teraz otrzyma pomoc psychologiczną oraz bony na zakup ubrań dla dzieci. Dzięki ustawie antyprzemocowej i Funduszowi Sprawiedliwości pomagamy natychmiast – tłumaczy Sobolewski.
Ustawa gwarantuje pomoc m.in. ofiarom gwałtów i osobom, które straciły bliskich w wyniku przestępstwa. – Wprowadziliśmy rozwiązania wzorowane na najlepszych regulacjach europejskich, uwzględniające jednocześnie polskie realia. Chodzi o to, żeby osoba, która w jednym domostwie znajduje się z tyranem, była pewna, że będą podjęte wobec niego natychmiastowe działania, że to się nie będzie ciągnąć latami, jak bywało do tej pory – mówił dziennikarzom minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.