„Lex Tusk” to potoczna nazwa ustawy dotyczącej powołania Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Komisja ta może wydać na przykład zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat, w czym politycy opozycji widzą jawny cios w lidera PO Donalda Tuska.
Teraz do sprawy odniósł się rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller, który wydal oficjalne oświadczenie za pośrednictwem resortu dyplomacji Stanów Zjednoczonych. - Rząd Stanów Zjednoczonych jest zaniepokojony przyjęciem przez polskie władze nowych przepisów, które mogą być niewłaściwie użyte do ingerowania w wolne i uczciwe wybory w Polsce – stwierdził.
Wyraził także obawę, że komisja może zostać wykorzystana do zablokowania niektórych kandydatur polityków opozycji w nadchodzących w Polsce wyborów parlamentarnych. - Apelujemy do polskiego rządu, by dopilnował, aby ustawa nie uniemożliwiała wyborcom głosowania na wybranych przez nich kandydatów i aby nie była stosowana lub nadużywana w sposób, który mógłby wpłynąć na postrzeganie legalności wyborów – napisał.
Jak widać Stany Zjednoczone mają poważne obawy co do sposobu działania komisji. Wcześniej podobne obawy wyraził ambasador USA Mark Brzeziński.