Sejm zajmuje się dzisiaj m. in. ustawą "Tak dla rodziny, nie dla gender" oraz rządowym projektem dotyczącym pomocy obywatelom Ukrainy. Mimo, że jest to ostatni dzień trzydniowego posiedzenia Sejmu, emocje wśród polityków w żadnym razie nie opadają. Już od początku obrad wywiązała się burzliwa awantura między politykami PiS i KO. – Wczoraj doszło do skandalicznej sytuacji. Pan Michał Kołodziejczak dzwonił do rolnika z województwa podlaskiego, do pani Julity Olszewskiej. Mam na to "skreeny", mam na to dowody. I zaczął ją zastraszać. Mało tego, pan Michał Kołodziejczak wysłał do domu pani Julity Olszewskiej osiłków, silnych ludzi, którzy kazali usunąć jej film z internetu, który zrobił 3 miliony zasięgów. To jest skandal! – mówił Sebastian Łukaszewicz z PiS.
Zaraz w trybie sprostowania na mównicę wszedł Michał Kołodziejczak, który zaczął krytykować słowa Łukaszewicza. – To jest kłamstwo i pomówienie! Może pan sobie kłamać. Prawdy nie zakłamiecie! Pan Jarosław Kaczyński 22 czerwca 2022 powiedział ukraińskie zboże nam nie zagraża, nie bójmy się przywozu do Polski, to wy odpowiadacie za to wszystko co się stało – kwitował Kołodziejczak, po czym wskazał palcem na Łukasiewicza. Zagroził mu, że „za te pomówienia, które powiedział, spotkają się z sądzie”. Chwilę po tej wypowiedzi, wiceminister rolnictwa nie wytrzymał i podszedł do posła Łukasiewicza wygrażając mu palcem. Politycy starli się niemal twarzą w twarz, wykłócając o swoje racje, więc do akcji musieli wkroczyć inni posłowie, łącznie z marszałkiem Sejmu.
Poniżej w galerii zobaczysz dantejskie sceny w Sejmie:
– Rozpoczynam procedurę wykluczania was z obrad Sejmu. Nie jesteśmy w przedszkolu i nie będę ustalał kto zaczął, bo nie jestem przedszkolanką, tylko marszałkiem Sejmu! – powiedział Szymon Hołownia, który był już wyraźnie zirytowany zachowaniem posłów. I wyjaśnił, że jeżeli Kołodziejczak czuje się pomówiony powinien złożyć w tej sprawie wiosek do komisji etyki poselskiej.
– Ten wniosek przez komisję powinien zostać pilnie rozparzony, żeby takich spraw między nami nie było. Sejm nie będzie miejscem ani szarpanin ani bójek ani wyrzekania sobie, bo to nie jest Fight Club, tylko Sejm RP! – upominał Szymon Hołownia.