Minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej we Wrocławiu nie miał żadnych złudzeń co do tego, czy Polsce uda się uniknąć tzw. czwartej fali. Jak tłumaczył, po trendzie spadku, a potem stabilizacji liczby wykrywanych nowych zakażeń koronawirusem, w ostatnich dniach widoczny jest wzrost liczby przypadków. – W ostatnich tygodniach doszło do przesilenia i trend spadkowy (wykrywanych zakażeń) zmienił się najpierw na trend ustabilizowany. W dalszej kolejności mamy już wzrosty, które z tygodnia na tydzień są rzędu 20 proc., więc to poważna dynamika – mówił. Nadal – jak kontynuował – jesteśmy w okolicach średnio stu kilkudziesięciu nowych przypadków dziennie (czwartkowe dane mówią o 126 nowych zakażeniach). Następnie zapowiedział jednoznacznie:
- Prognozy są takie, że fala będzie się rozpędzała, jest raczej przesądzone, że się pojawi. Jej kulminacja czy przyspieszenie mogą nastąpić pod koniec wakacji
- To sytuacja, która z punktu widzenia wydolności systemu opieki zdrowotnej absolutnie nie stanowi zagrożenia. Hospitalizacji mamy ok. 350, a łóżek dostępnych w systemie covidowym ponad sześć tysięcy. Mamy komfort i przestrzeń, by pacjentów przyjmować - dodał jednak uspokajająco. – Patrzymy dookoła siebie na inne kraje, co się dzieje, i widzimy, że duże liczby przypadków w Wielkiej Brytanii czy we Włoszech nie przekładają się na obciążenie systemu i nie przekładają się na duży wzrost liczby zgonów. Ale to wszystko jest warunkowane zaszczepieniem (...) Możemy dużo mówić o prognozach, ale jeżeli proces szczepień nie będzie kontynuowany dynamicznie, to fundujemy sobie większe ryzyko – zaznaczył dobitnie.
- Razem z Radą Medyczną i prof. Horbanem zastanawiamy się nad dopuszczeniem mieszania szczepionek. Osobom, które źle reagowały na pierwszą dawkę, być może trzeba udostępnić możliwość zaszczepienia się drugą dawką innego preparatu – przyznał, po chwili dodając, że nie przewiduje sytuacji w której konieczna byłaby trzecia dawka szczepionki.
Zobacz: Czy Pfizer i AstraZeneka chronią przed wariantem delta? Te dane mówią wszystko
Niedzielski był też m.in. pytany o postulat niektórych środowisk, aby odwołać go ze stanowiska szefa resortu. – Jestem cały czas do dyspozycji pana premiera. Zawsze, jak pan premier podejmie taką decyzję, to oczywiście będzie oznaczało koniec misji. Niemniej cieszę się, że w reakcji na wystąpienie (zawodów medycznych – PAP) pojawiło się wystąpienie pacjentów, którzy bardzo mocno mnie wsparli – odpowiedział stanowczo.