Jak ustalił Super Express dziś sąd apelacyjny w Warszawie podjął decyzję o odrzuceniu zażalenia obrońców generała Czesława Kiszczaka. Zażalenie dotyczyło podjęcia procesu odwoławczego b. szefa MSW Czesława Kiszczaka, skazanego w sądzie pierwszej instancji na 2 lata więzienia w zawieszeniu w sprawie wprowadzenia stanu wojennego w 1981 r.
- To jest wielki przełom w sprawie Kiszczaka. Mam nadzieję, że w końcu odpowie on za zbrodnie stanu wojennego. Czekamy z niecierpliwością na ogłoszenie terminu rozprawy – mówi nam prokurator IPN Bogusław Czerwiński.
Sędzia w uzasadnieniu wyroku powołał się na opinię gdańskich biegłych w sprawie stanu zdrowia komunistycznego zbrodniarza. - U oskarżonego ( gen. Czesława Kiszczaka – przyp. red.) na dobrym poziomie znajdują się takie funkcje jak np. rozumienie przekazu werbalnego na piśmie i w mowie. Badany rozumie teksty werbalne i ich sens. Posiada wiedzę w obszarze społeczno – politycznym. (…) W tym stanie rzeczy sąd uznał, że oskarżony może brać udział w rozprawie – mówił sędzia SA Marek Motuk.
To po artykułach "Super Expressu"pokazujących Kiszczaka hasającego z psem na swojej mazurskiej daczy Instytut Pamięci Narodowej zwrócił się do sądu o ponowne przeprowadzenie badań byłego szefa resortu spraw wewnętrznych. Do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku Kiszczak trafił w grudniu 2014 roku pod przymusem, w asyście policji i lekarzy.
Całkiem niedawno poznaliśmy wyniki badań biegłych. Orzekli oni, że stan zdrowia psychicznego Czesława Kiszczaka jest na tyle zły, że nie pozwala na stawienie się przed sądem. Jednak ostateczna decyzja należała do sądu apelacyjnego. Sąd zdecydował, że Kiszczak jednak może przed nim stanąć i odpowiadać za stan wojenny. To zażalenie na tą decyzję rozpatrywał we wtorek sąd.
Ostatecznie sędziowie odrzucili protest obrońców Kiszczaka. Wygląda więc na to, że droga do procesu komunistycznego działacza jest otwarta.