Umiędzynarodowienie badania katastrofy było jedną z głośnych zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości. - Jeśli dojdziemy do władzy, zrobimy wszystko, by powołać międzynarodową komisję i sprowadzić wrak tupolewa do Polski – mówiła w październiku 2015 roku Beata Szydło, ówczesna kandydatka na premiera z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Zgodnie z zapowiedziami śledztwo ruszyło niemal od nowa, trwało kilka lat i znowu dzieliło nie tylko polską scenę polityczną, ale zwykłych ludzi. Tymczasem w czerwcu 2019 roku Krzysztof Brejza wystąpił z wnioskiem do Ministerstwa Obrony Narodowej. Senator zapytał: „Kiedy Ministerstwo Obrony Narodowej wystąpiło do rządów innych państw o wspólne powołanie międzynarodowej komisji do spraw zbadania katastrofy w Smoleńsku?". Otrzymał odpowiedź lakoniczną, w której szef resortu obrony Mariusz Błaszczak nie odniósł się do pytania. Poinformował, że Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, w ramach której działa podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza, przedstawi raport ze swoich prac. MON udzielił także odpowiedzi na kolejny wniosek senatora Brejzy z sierpnia zeszłego roku. Wynika z niej, że podkomisja smoleńska „nawiązała stałą współpracę z ekspertami Wichita University, ze Skandynawii i Wielkiej Brytanii oraz z Detroit w Stanach Zjednoczonych" - czytamy w Rzeczpospolitej. Senator Brejza miał dość uników ze strony resortu obrony, poszedł więc do sądu. Wyrok zapadł 19 grudnia. WSA w Warszawie zobowiązał MON do udzielenia informacji publicznej.
Ciężkie zadanie przed Ministerstwem Obrony Narodowej. Resort musi ujawnić wszystkie działania w sprawie katastrofy smoleńskiej
2020-01-21
5:14
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej było bardzo potrzebne, ale zarazem wzbudziło wiele kontrowersji wśród Polaków. Chociaż proces ciągnął się latami dzisiaj niewiele osób wie, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku. MON ma ujawnić co resort zrobił, by to wyjaśnić i umiędzynarodowić badanie katastrofy.
Sedno Sprawy - Adrian Zandberg