Światowe media coraz szerzej relacjonują katastrofę w Brazylii, która zmaga się z płonącymi lasami Amazonii. Problem jest gigantyczny, a dym rozprzestrzenia się nawet na odległość 1,5 TYSIĄCA kilometrów. W sprawę zaangażowały się między innymi gwiazdy, które apelują za pośrednictwem mediów społecznościowych, by nie ignorować ekologicznej katastrofy, u progu której stoimy.
Amazonia w ogniu. Dym widać nawet z kosmosu a Doda mówi o KOŃCU ŚWIATA [WIDEO]
Pożary w Brazylii. Potrzebna wyjątkowa pomoc!
Doniesienia o pożarach dotarły także do Wojciecha Cejrowskiego, który poświęcił im wpis na Facebooku. Podróżnik… nie wierzy publikowane zdjęcia, bo jego zdaniem lasy tropikalne nie płoną. On sam był w nich wielokrotnie i uważa, że nie da się ich podpalić.
- Lasy amazońskie są NIE-palne. Aby sobie wypalić małe pole trzeba się BARDZO napracować. Najpierw trzeba zwalić wszystkie duże drzewa, potem wykarczować resztę i palić kawałkami. Amazońskie ogniska gasną same z siebie, trzeba je stale wachlować, rozdmuchiwać. Amazońskie drewno, nawet suche, palić się nie chce – napisał.
- Nie dowierzam. Nie chce mi się wierzyć w te pożary. A jednocześnie głupio mi to mówić w sytuacji, gdy widzę filmy. Ha! A może ktoś podpalił ropę? Nie wiem. Szukam odpowiedzi i mi się rachunki nie zgadzają. Ot co. Sam z siebie amazoński las palić się nie chce. Gdyby mi ktoś postawił zadanie podpalenia dużej połaci lasu w Amazonii, to bym go poprosił o napalm, lub dynamit do wysadzenia ropociągu – dodał.