Tomasz Szmydt w poniedziałek 5 maja pojawił się w Mińsku. Sędzia wziął udział w konferencji prasowej, podczas której poprosił o azyl polityczny na Białorusi. Jak stwierdził, w ten sposób chce pokazać swój sprzeciw wobec polskiej polityki stosowanej wobec Białorusi i Rosji. Co na ten temat powiedziała jego była żona?
- Po prostu szok. Nigdy bym się tego nie spodziewała. Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby mój były mąż był szpiegiem w czasie naszego małżeństwa, ale z pewnością miał dostęp do wielu informacji, za które obce wywiady mogły chcieć zapłacić - stwierdziła Emilia Szmydt w rozmowie z Radiem Zet.
Wyznała, że pewnego razu sędzia miał być przerażony po odbiorze tajnych dokumentów dla komisji weryfikacyjnej. - Przyjechać miały jakimś specjalnym konwojem, a on mówił wprost, że nie powinny być w ogóle im przekazywane. Nie mieliśmy od dłuższego czasu żadnych kontaktów, ale spędziliśmy razem wiele lat, dawał mi nawet dostęp do swoich profilów w mediach społecznościowych. Myślę, że coś bym zauważyła - opowiadała "Mała Emi".
Jak stwierdziła, w relacjach z mężem nigdy nie wyczuła ani nie widziała znaków, jakoby ten miał popierać Rosję. Mieli nigdy nie mówi o Wschodzie, nigdy też nie odwiedzali tych rejonów, nawet w trakcie wakacji. Szczerze opowiedziała, jak wyglądało jego życie.
- Nie utrzymywał wielu kontaktów towarzyskich. Głównie po pracy siedział ze mną w domu albo spędzał czas z dziećmi. Nie mam łatwego charakteru, więc wiele razy sprawdzałam, czy nie prowadzi jakiegoś "drugiego życia". Wprawdzie chodziło mi o nasz związek, bo nigdy nie podejrzewałam go o to, że jest agentem - powiedziała.
Emilia Szmydt wyznała także, że jej były mąż sympatyzował z ONR czyli skrajnie prawicową organizacją. - Chodziliśmy parę razy na mecze, ale tam nie było żadnych radykalnych znajomych. Czasem dzwoniliśmy wtedy do sędziego Mitery, który też bywał na stadionie. Ale nic ponadto. Ze skrajnych poglądów cenił ONR. Może miał z nimi jakieś związki, ale nie umiem powiedzieć z pewnością. Nigdy nie słyszałam, żeby mówił o tym, że marzy o biznesie na Wschodzie - mówiła.