Konferencja Episkopatu Polski wydała w poniedziałek oświadczenie dotyczące ewentualnego poszerzenia praw do przeprowadzenia aborcji w naszym kraju. - Członkowie Zespołu Ekspertów zdecydowanie sprzeciwiają się próbie stworzenia nowej wykładni istniejącego prawa, „zmierzającej do poszerzenia kryteriów dopuszczających legalne pozbawienie życia nienarodzonego dziecka ze względu na przesłanki psychiatryczne, także dlatego, iż w praktyce oznaczałoby to ponowną legalizację aborcji na życzenie, w dodatku drogą niekonstytucyjnej, pozaustawowej manipulacji - napisano.
Zobacz: W tej prywatnej szkole naukę rozpoczęła córka premiera Morawieckiego. Cena? Lepiej usiądźcie!
Stanowisko Episkopatu wyraźnie zadowoliło Annę Marię Siarkowską, która zarzuca rządowi próbę wprowadzenia aborcji "de facto na życzenie". Posłanka zamieściła na swoim profilu na portalu X (dawniej Twitter) mocny wpis, w którym kwestię aborcji powiązała z teologią i... nadchodzącymi wyborami parlamentarnym. - Nareszcie Kościół przestaje chować głowę w piasek. Widocznie biskupi zrozumieli to w końcu, że nie po to Jezus Chrystus umarł na krzyżu, by PiS wygrał kolejne wybory. I dlatego, mimo trwającej kampanii wyborczej, zdecydowali się jednak zająć jednoznaczne i niewygodne dla PiS stanowisko - napisała stanowczo. - Krytykują więc to, co skrytykować należało już dawno: próbę wprowadzenia przez PiS aborcji de facto na życzenie. Bo tym właśnie byłoby poszerzenie rozumienia przesłanki do aborcji dot. życia i zdrowia kobiety o zdrowie psychiczne - zakończyła swój wpis.
Po jakimś czasie Siarkowska postanowiła dokładniej wytłumaczyć swe słowa. - Precyzując, dla tych, którzy mają kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem: Nie po to Jezus umarł na krzyżu, by @pisorgpl ani jakakolwiek inna partia wygrała wybory, ale dla naszego zbawienia. I dlatego Kościół powinien zawsze stać na straży Ewangelii i głosić swoje nauczanie, niezależnie od politycznej pogody, w porę i nie w porę - napisała.