Przedsiębiorcy już nie wytrzymują w lockdownie. Otwierają restauracje hotele i sklepy, które do końca stycznia powinny być zamknięte. Ale w wielu przypadkach strach zaczyna brać górę nawet przed widmem bankructwa. - Widać, że ci którzy zdecydowali się na nieposłuszeństwo obywatelskie, to nie jest wielka grupa. Jednak ten mechanizm zastraszania stworzony przez rząd działa. Nie dziwi mnie to. Jeżeli ktoś jest na granicy bankructwa i może mu grozić konieczność zwrotu pomocy, a do tego kilkadziesiąt tysięcy złotych kary, to naprawdę trzeba mieć sporą poduszkę finansową, żeby decydować się na jakieś odważne działania. Szkoda z zamknięcia niektórych branż jest zdecydowanie większa niż pożytek – mówi Krzysztof Bosak w programie Gość Radia Plus "Sedno sprawy". - Przypomnijmy, że jeden z właścicieli sal bankietowych z Wielkopolski powiesił się już w zeszłym roku. Jeżeli patrzy się na sytuację czysto z perspektywy ulicy, to wiele restauracji po prostu definitywnie już się zamknęło - dodaje.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Angielski wirus już w Polsce! Czy jest się czego bać? Znany wirusolog ujawnia
Szemrane interesy! Grozi nam lichwiarska mafia zamiast legalnych pożyczek
Poseł Konfederacji pytany o ocenę braku publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w mocnych słowach krytykuje obóz rządzący. - To dwulicowość PIS oraz rządu Mateusza Morawieckiego i brak przywiązania do konserwatywnych ideałów. Potwierdza to też krytykę części opozycji, z którą nie sympatyzuję, że jest to polityczna instrumentalizacja instytucji państwowych, całego systemu prawnego, coś co nazywa się brakiem praworządności. Zgodnie z prawem wyrok TK powinien być opublikowany natychmiast, premier łamie prawo. Łamie je na korzyść lewicy, na niekorzyść środowisk konserwatywnych – ocenia Bosak.
Zobacz, jak mieszka Krzysztof Bosak