Borys Budka od dłuższego czasu nie ma łatwo. Także poniedziałek 17 maja to nie był prosty dzień dla Budki. Nie dość, że polityczną ofensywę przypuścił PiS ogłaszając Polski Ład, to w dodatku w PO nie dzieje się dobrze. Borys Budka z trudem panuje nad PO i jej politykami, którzy jak europosłanka Róża Thun odchodzą z PO, a inni, jak posłowie Paweł Zalewski, czy Ireneusz Raś,, są z niej wyrzucani. Przewodniczący Borys Budka w poniedziałek przebywał m.in. w Dąbrowie Tarnowskiej, gdzie wypowiadał się m.in. o Rasiu i Zalewskim. – Każdy ma prawo odwołać się do sądu koleżeńskiego i sąd rozpatrzy to, co będzie w takich odwołaniach. Natomiast no sam styl. Przypomnę, że komunikat zarządu Platformy jest bardzo lakoniczny. Uzasadnienie otrzymają posłowie. Natomiast jeżeli ktoś chce działać dla dobra Platformy, to jednak powinien się odwołać, a nie zrobić z tego spektakl – mówił Borys Budka w Dąbrowie Tarnowskiej. Uwagę przykuwała jednak jego spalona słońcem głowa. Budka był nie do poznania! Mimo, że promienie słoneczne dawały mu się mocno we znaki, to szef PO nie odpuszczał i dalej komentował wykluczenie z PO dwóch posłów.
– Wielokrotnie słyszałem podważanie decyzji statutowych organów. Nie wylatuje się z Platformy, dopóki ja jestem przewodniczącym, za krytykę kogokolwiek. Ale wylatuje się z Platformy za nielojalność. Wylatuje się za podważanie ciężkiej pracy koleżanek i kolegów, ale przede wszystkim wylatuje się za to, że ktoś w trudnych czasach próbuje rozwalać Platformę od wewnątrz i na to nigdy nie będzie zgody z mojej strony. Decyzja zarządu została podjęta po długiej dyskusji i tylko trzy osoby na trzydzieści osób, głosowały przeciwko wykluczeniu z partii pana posła Rasia. Tylko trzy osoby głosowały przeciwko wykluczeniu pana posła Zalewskiego. To powinno im dać do myślenia – mówił Borys Budka w Dąbrowie Tarnowskiej.