Bolesław Piecha, znany polityk PiS, były wiceminister zdrowia.

i

Autor: super express

Bolesław Piecha: Na to pieniądze muszą być

2015-09-14 4:00

Bolesław Piecha w rozmowie z "Super Expressem".

"Super Express": - 12 złotych minimalnej stawki godzinowej, 500 złotych na każde dziecko, darmowe leki. Między innymi takie propozycje padły podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Pytanie tylko, skąd zamierzacie wziąć na to pieniądze?

Bolesław Piecha: - Ja rozumiem, że zawsze, gdy pojawiają się tego typu propozycje, musi paść pytanie, skąd na to pieniądze. Jeśli chodzi o leki, przypomnę, że naszym kluczowym postulatem jest likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia, co da już pewną oszczędność. Jak zapewne pan wie, państwo w ostatnich latach na refundacji leków i obniżaniu ich cen przez koncerny farmaceutyczne zaoszczędziło około 3 miliardów złotych. Gdyby połowę tych pieniędzy przeznaczyć na pełną refundację leków dla osób powyżej 70. roku życia, i tak oszczędność dla budżetu byłaby olbrzymia. A więc akurat na wprowadzeniu darmowych leków państwo nie straci nic.

- Ale już zasiłki 500 złotych na każde dziecko to spory koszt. Skąd na to środki?

- Tak, tu już kosztów nie da się uniknąć. Jednak nie są one jakieś ogromne. Zasiłek 500 złotych na dziecko to koszt kilkunastu, maksymalnie 20 miliardów złotych. Jednak w sytuacji obecnego kryzysu demograficznego, sytuacji starzenia się społeczeństwa, pewne koszty państwo po prostu musi podjąć. Nie może być tak, że wielodzietna rodzina żyje na skraju nędzy.

- Pytanie, skąd na to środki?

- Wiemy, że mamy 50 miliardów nieściągalnych podatków. Sposobem na pozyskanie środków byłoby uszczelnienie systemu podatkowego. Natomiast nasi przeciwnicy obiecują znacznie bardziej kosztowne rozwiązania i przekonują, że trzeba na to 10 miliardów. Nie rozumiem, skąd takie wyliczenia. My uczciwie mówimy, że pewne decyzje są kosztowne, ile będą kosztować, ale też, że pewne koszty po prostu trzeba ponieść.

- O programie PO będziemy rozmawiać z politykami tej partii, teraz chciałbym porozmawiać szerzej o propozycjach PiS. Kandydująca na premiera Beata Szydło mówiła na konwencji wiele o małych i średnich przedsiębiorcach. Padła propozycja obniżenia stawki CIT. Problem w tym, że większość małych przedsiębiorców skarży się nie na CIT, ale na ogromny haracz, jakim jest składka na Zakład Ubezpieczeń Społecznych...

- Słuchając niektórych, odnieść można wrażenie, że chcieliby w ogóle zlikwidować system emerytalny i składki ZUS. Tymczasem składkowy system półtora wieku temu wymyślił jeden z największych pragmatyków w historii, Otto von Bismarck. I system ten sprawdza się w wielu krajach. Natomiast zgadzam się - nie CIT jest największym problemem polskich przedsiębiorców, ale skomplikowane prawo, złe przepisy, praktyka sądów. Wiele było sytuacji, w których firma była niszczona, a po 10 latach zapadał wyrok korzystny dla skrzywdzonego przedsiębiorcy. Również w sprawie uproszczenia przepisów wyjdziemy naprzeciw przedsiębiorcom.

- Ważnym tematem kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy było obniżenie wieku emerytalnego. Po zaprzysiężeniu prezydent złożył projekt referendum w tej sprawie, który Senat jednak odrzucił. W sobotę na konwencji PiS tematu emerytur zabrakło...

- Nie zgadzam się, że tematu emerytur zabrakło. Wśród osób występujących na scenie był przecież emeryt.

- No dobrze, ale w wystąpieniu Beaty Szydło nie było propozycji obniżenia wieku emerytalnego. Rezygnujecie z tego tematu?

- Na pewno nie. Temat emerytur jest dla nas wciąż bardzo ważny. Pracujemy nad tym. Jedno jest pewne: zmiany wieku emerytalnego nie można przygotować na szybko, na kolanie, tak jak zrobiono to przed kilkoma laty. To sprawa umowy społecznej. Trzeba pytać Polaków o zdanie, dyskutować, dopiero potem proponować konkretne rozwiązania.

Zobacz także: Wojna na konwencje PO i PiS. Co obiecały Beata Szydło i Ewa Kopacz? Zapis relacji na żywo.