Biedroń od lat jest w związku z Krzysztofem Śmiszkiem. Panowie pierwszy raz spotkali się w Niemczech, gdzie obaj przyjechali na konferencję. Traf chciał, że poznali się w walentynki. Od tamtego dnia minęło już sporo czasu, ale miłość między Biedroniem a jego ukochanym nie wygasła. Mimo że dzielą ich kilometry, bo Krzysztof Śmiszek mieszka i pracuje w Warszawie, a Biedroń w Słupsku. Ale wiadomo, że prawdziwemu uczuciu nic nie przeszkodzi, nawet kilometry. W rozmowie z magazynem "Party" Robert Biedroń został zapytany o to, czy chciał wraz z partnerem adoptować dziecko: - Kiedyś tak, ale dzisiaj nie zrobię tego, bo moja praca zbyt mnie absorbuje - wyjaśnił. Poza tym jego partner także jest bardzo zajęty: - Krzysztof też pracuje na pełnych obrotach. A wychowanie dziecka to wielka odpowiedzialność - zaznaczył prezydent Biedroń.
Sam pracy ma dużo, jego dzień zaczyna się wcześnie, bo sprawy służbowe załatwia już od 7.30, a kończy około 20.00, albo później. Do tego w sobotę też się nie leni, bo udziela ślubów. Biedroń chwali się, że ludzie z różnych zakątków świata przyjeżdżają do Słupska specjalnie, by to w obecności Biedronia powiedzieć sobie TAK: - Bardzo mnie to angażuje emocjonalnie, kiedy widzę, jak ci ludzie są szczęśliwi, jak się denerwują, jak nie mogą poradzić sobie z emocjami.
Zresztą Biedroń bardzo im zazdrości i sam chciałby poczuć te emocje, które towarzyszą nowożeńcom: - W najbliższych latach nie będę mógł tego zrobić [wziąć ślubu, przyp. red.]. To smutne, bo jesteśmy z moim partnerem 14 lat. Oczywiście Biedroń wie, że mógłby wziąć ślub z Krzysztofem poza Polską, ale jego zdaniem to poniżej godności: - Ja jestem obywatelem polskim, patriotą i chcę wziąć ślub w ojczyźnie - powiedział.
Zobacz: UŚMIERCILI Wałęsę zamiast Wajdy!