Włodzimierz Cimoszewicz zaczął „Express Biedrzyckiej” od… pochwał na temat rządu PiS. - „Dobrze, że ograniczono strukturę rządu, bo był to najliczniejszy rząd w historii. Teraz zbliżył się do struktury mojego rządu” – stwierdził były premier z SLD.
Były premier z SLD dodał jednak, że choć rządził będzie tandem Kaczyński-Morawiecki, to nie będzie brakowało tarć, a w przyszłości może nas czekać „krwawa bitwa” o przywództwo prawicy. Morawiecki jest osobą, która u wielu działaczy prawicy budzi niepokój, to człowiek, który kiedyś był doradcą Tuska i nie chcą, żeby ktoś taki mówił im co oni mają robić. „Pozycja szefa partii takiej jak PiS jest niebywale mocna i trudno uwierzyć, że politycy PiS ot tak zaakceptują kogoś takiego w tej roli” – dodał Cimoszewicz.
Były premier uznał, że Kaczyński zdecydował się wejść do rządu, bo bał się przedterminowych wyborów w związku z doświadczeniami z 2007 roku, kiedy uzyskując lepszy wynik jednak je przegrał i stracił władzę. Ważne było także to, że nie mógł się „pozbyć Ziobry z rządu”.
„Kaczyński obawia się też, że Ziobro może mu zrobić krzywdę” – stwierdził europoseł Lewicy. - „Przejmując nadzór nad Prokuratorem Generalnym szef PiS uznał, że będzie go pilnował. To co jest zamiarem Kaczyńskiego jest sprzeczne z prawem, ale Kaczyński będzie patrzył Ziobrze na ręce”.