Wiceszef resortu sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek przypomniał w rozmowie z dziennikarzami, że Szmydt pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości od 2017 roku i cała kariera Szmydta rozwijała się w czasach rządów ministra Ziobry. – Pełnił funkcję nie tylko głównego specjalisty, ale także w pewnym momencie swojej kariery był naczelnikiem jednego z wydziałów, a potem poszedł do Krajowej Rady Sądownictwa – zauważył.
– To minister Ziobro dzisiaj próbuje wmówić opinii publicznej, że nie zna tego człowieka, nie widział go, nie miał z nim nic wspólnego. Za chwilę minister Ziobro powie, że nigdy nie był ministrem sprawiedliwości i że nigdy nie urzędował na Alei Róż, tam gdzie jest dzisiaj siedziba ministra sprawiedliwości – dodał wiceminister.
– Premier Donald Tusk zamiast codziennie kłamać, niech wyjaśni, dlaczego jego służby specjalne pozwoliły uciec sędziemu Szmydtowi. Celowo czy dlatego, że zostały sparaliżowane po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską i teraz prześladują polityków opozycji, a nie pilnują bezpieczeństwa Polski? A może dlatego, że to kastowa KRS trzy razy rekomendowała Szmydta do awansu, to Kwaśniewski i Komorowski wręczali mu awanse i gratulowali coraz wyższych funkcji. To stowarzyszenie Themis, które wściekłe mnie atakowało, miało go w swoich szeregach – komentował sprawę Zbigniew Ziobro
Prokuratura Krajowa poinformowała w środę, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie brania przez Tomasza Szmydta, pełniącego funkcję sędziego WSA w Warszawie, udziału w działalności obcego wywiadu na terenie Polski i Białorusi, poprzez udzielanie temu wywiadowi informacji, co mogło wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, tj. o czyn z art. 130 par. 2 Kodeksu karnego.