Na zaczepki słowne Waldemara Budy od razu zareagował Krzysztof Śmiszek. Wiceminister sprawiedliwości dosłownie wybuchł i nie gryząc się w język rzucił ostro: - Wie pan co, jest pan po prostu kretynem, homofobem i nie powinien pan występować w przestrzeni publicznej - powiedział. To zajście od razu było komentowane w mediach. Pojawiła się masa wpisów dotycząca sytuacji, w tym przez polityków. W rozmowie z nami Krzysztof Śmiszek tak odniósł się do sprawy: - Ja rozumiem kampanię wyborczą, rozumiem debatę polityczną, która powinna być dynamiczna, a czasami nawet ostra, ale pan poseł Buda po prostu desperacko szuka atencji medialnej i posługuje się obrzydliwym, homofobicznym językiem, który nie przystoi nikomu - ani z prawej, ani z lewej strony. Zareagowałem bardzo stanowczo i jednoznacznie, ponieważ nie ma mojej zgody na to, żeby ktokolwiek używał takiego języka w debacie publicznej - wyjaśnił stanowczo.
I dodał, że Buda przeprosił więc, to kończy sprawę dla niego, ale jest coś jeszcze: - Nie jestem obrażalski, bo ja sobie poradzę, natomiast jest bardzo wielu młodych ludzi LGBT, którzy nigdy nie usłyszeli od Kaczyńskiego, Budy i innych polityków PiS słowa przepraszam za to, co robili i mówili przez ostatnich 8 lat. Pamiętamy, jak niszczyli innych ludzi posługując się homofobią czy nietolerancją. Wiem jedno - Prawo i Sprawiedliwość nie nauczyło się niczego i dalej posługują się obrzydliwym językiem, który nie przystoi nikomu w Europie, w Polsce, w normalnych warunkach - przyznał polityk.
Co na to wszystko kandydat PiS na europosła Waldemar Buda? Nam przyznał, że nie spodziewał się takiej afery: - Zupełnie niewinne i nieplanowane pytanie wywołało duże emocje. Nikt nikogo nie zamierzał obrażać, a z tego, co czytałem w komentarzach internautów, to nie wydarzyło się nic takiego poważnego, jak mi zarzucono. Reakcja była ponad standardowa. Jestem zaskoczony, że osoby LGBT chwalą się na mediach społecznościowych, że są w małżeństwie i zakładają sobie obrączki, a z drugiej strony obrażają się, jak ktoś po prostu o to pyta. Zaskakująca to dla mnie na mnie reakcja, nadwrażliwa do całej sytuacji - przyznał.
NIŻEJ ZOBACZYCIE, JAK MIESZKA KRZYSZTOF ŚMISZEK