Po zakupie 96 maszyn Polska będzie dysponowała drugą pod względem wielkości ich flotą na świecie. Do tej pory mieliśmy dwie eskadry śmigłowców MI-24, czyli 32 sztuki. - To zupełnie inna generacja, inna kategoria maszyn. W dodatku od 20 lat skończyły nam się pociski przeciwpancerne do tych śmigłowców – wyjaśnia Juliusz Sabak. O potężnym wzmocnieniu mówi też generał Mieczysław Bieniek (73 l.). - To jest bardzo duża zmiana. Jeżeli te śmigłowce będą już wdrożone do działań, to każda brygada będzie miała znaczące wsparcie. Każdy z tych śmigłowców jest w stanie jedną salwą zniszczyć sześć do ośmiu czołgów. Nie ma lepszego śmigłowca uderzeniowego na świecie. – przekonuje wojskowy.
Wady? Ekspert wskazuje na cenę . - Apache jest bardzo kosztowny w zakupie, ale też w eksploatacji. Porównywalnie z myśliwcem – zwraca uwagę Juliusz Sabak. Polski pakiet, w skład którego wchodzą jeszcze między innymi radary, 460 pocisków powietrze-ziemia i 508 pocisków przeciwlotniczych ma kosztować koło 12 miliardów dolarów. Formalną zgodę na zakup tego uzbrojenia Departament Stanu wydał już kilka miesięcy temu. Nasza armia czeka jeszcze na inne zamówione już śmigłowce, wielozadaniowe AW149.