Antonina Adamowicz

i

Autor: PAP/Andrzej Jackowski

Prawo

Antonina Adamowicz wspomina ojca. "Jestem w stanie żyć normalnie"

2024-01-14 10:49

"Lubiliśmy chodzić do zoo. To była taka nasza tradycja, że 1 czerwca, w Dzień Dziecka, zawsze tam chodziliśmy. I to zawsze pokazywało mi taką bardziej wesołą naturę mojego taty, kiedy chodziliśmy wśród zwierząt." - wspomina Antonina, córka zamordowanego Pawła Adamowicza prezydenta Gdańska, w radiu RMF24. Jak dodała z samego dnia zabójstwa nic nie pamięta bo była zagranicą.

Jestem normalną 20-latką

Pytana o dzień, w którym doszło do zabójstwa opowiedziała, że "wiedzieliśmy jakieś tam urywki z mediów, ale też mieliśmy jakieś informacje przekazywane od rodziny, ale oni tak naprawdę nie wiedzieli zbyt wiele".

"Potem byliśmy w samolocie przez wiele godzin, bo byliśmy wcześniej w Stanach Zjednoczonych. To były najgorsze dni, najtrudniejsze dni mojego życia. Więc wydaje mi się, że moja psychika chyba na razie nie jest w stanie jeszcze tego tak naprawdę do końca ogarnąć" - mówi Adamowicz. Jak dodaje, "już nie jest tak, że ja codziennie płaczę z powodu śmierci taty, ale na pewno codziennie o nim myślę. Pamiętam i często za nim tęsknię, ale zdecydowanie jestem w stanie żyć normalnie. Jestem po prostu normalną 20-latką".

Zapytana o wyrok, odpowiedziała, że dał jej pewien spokój ducha. Jak stwierdziła, "gdyby to nie był wyrok dożywocia, to po prostu czułabym się chyba niebezpiecznie w mieście czy w Polsce. Czułabym, że ktoś, kto tak nienawidził mojego taty, a tym samym myślę całej naszej rodziny, mógłby być na wolności. I to po prostu byłoby straszne".

Adamowicz oceniła, że zdecydowanie dożywocie w jakiś sposób daje mi większe poczucie bezpieczeństwa i taki spokój ducha, że to już za nami. Proces nawet nie trwał wyjątkowo długo, ale samo śledztwo, to chyba były ponad trzy lata. 

Jak dodaje, "chciałabym, żeby głównie ludzie pamiętali, że naprawdę dobrze mu to wychodziło. Chciałabym też, żeby pamiętali, że po prostu był fajnym człowiekiem. Był po prostu miły, życzliwy, radosny i życzył naprawdę wszystkim jak najlepiej. Chciałabym też, żeby był pamiętany, bo mimo wszystko czas robi swoje i nie wiadomo, czy ludzie będą za sto lat pamiętali Pawła Adamowicza".

Prezydent Gdańska został zasztyletowany 13 stycznia 2019 r., podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Gdy przebywał na scenie, został trzykrotnie ugodzony nożem przez napastnika. Zmarł następnego dnia po południu wskutek odniesionych obrażeń. 

W galerii poniżej zobaczysz fotograficzne wspomnienie o Pawle Adamowiczu:

Sonda
Czy sprawę zabójstwa Pawła Adamowicza należy rozpatrywać w kategoriach politycznych?
Wyrok w sprawie Stefana Wilmonta skazanego za zabójstwo Pawła Adamowicza