"Super Express": - Jakiej proweniencji są zdjęcia przedstawiające zwłoki prezydenta RP? Czy to możliwe, aby były zrobione przez kogoś z ekipy ratunkowej, czy z kostnicy na, jakkolwiek by to brzmiało, użytek własny np. telefonem komórkowym?
Antoni Macierewicz: - Bez solidnego śledztwa nie można na ten temat nic pewnego powiedzieć. Ale jest wiele przesłanek, że są to zdjęcia robione przez przedstawiciela czy przedstawicieli urzędów Federacji Rosyjskiej.
Jakie to są przesłanki?
Analizując poszczególne elementy tych zdjęć - ich rozdzielczość, ich jakość, czcionkę wykorzystaną w podpisach, sposób umieszczania tychże podpisów - widać ich bliźniacze podobieństwo do zdjęć MAK.
Czyli?
Czyli trudno oprzeć się wrażeniu, że są to zdjęcia wykonane przez MAK lub na jego polecenie.
Zostały wykonane w kwietniu 2010 r., wypłynęły dopiero teraz... Działanie celowe czy przypadek?
Przede wszystkim trzeba przypomnieć, że rząd Tuska wiedział o tych zdjęciach już najpóźniej 1 października i nie podjął żadnych działań dając tym samym Rosjanom wolną rękę. Wydaje mi się więc, że zdjęcia zostały świadomie upowszechnione, żeby wywierać presję - żeby wywierać nacisk na Polskę.
W jaki sposób?
Z jednej strony upokarzając nas, Polaków, a z drugiej strony atakując nas. Chodzi o to, aby nieustannie Polaków atakować. Jest to możliwe dzięki postawie pana Donalda Tuska, który oddał Rosjanom wszystko, co był w stanie - w istocie oddał im całe śledztwo. Prokuratura zamiast badaniem sprawy zajmuje się jej ukrywaniem. Rosjanie mają zupełnie wolną rękę i właśnie dlatego dokonują takich barbarzyńskich prowokacji.
Zadam słynne leninowskie pytanie: co robić?
To już jest ostatni moment na powołanie międzynarodowej komisji badającej przyczyny i okoliczności smoleńskiej tragedii. Jest ona absolutnie konieczna! Ta sprawa ma szczególny charakter dla Polaków - dla całego państwa. Tymczasem prokuratura już orzekła, że nawet nie rozpocznie śledztwa pod pozorem, że czyn został popełniony za granicą. To znaczy, że przestępstw popełnionych przeciw Polsce przez obywateli innych państw, lub przez instytucje innych państw się nie ściga? To ponowna abdykacja organów państwa. Oddano śledztwo, oddano dowody, nie dokonano sekcji zwłok ani oględzin wraku a teraz prokuratura nie chce wszcząć śledztwa przeciw tym, którzy atakują pamięć polskiego Prezydenta i Państwo Polskie. No ale to nie dziwi. Już wiemy, że już dawno prokuratura abdykowała ze swojej rzeczywistej funkcji.
Jeżeli wyciek tych zdjęć nie był czyjąś niesubordynacją, lecz świadomym atakiem ważnej rosyjskiej instytucji, to rodzi się pytanie: po co atakować, gdy można utajniać i milczeć? Po co prowokować? Czy po to, aby wzburzeni Polacy doprowadzili w końcu - co postuluje Antoni Macierewicz - do powołania międzynarodowej komisji, która dobierze się do skóry winowajcom?
Przepraszam, ale nie będę odpowiadać w imieniu Rosjan. Proszę mnie zwolnić z odpowiedzi na pytania typu: po co ktoś, gdzieś, jakoś. Ja mogę tylko powtórzyć, że z ustaleń komisji, którą kieruję wynika, że są to zdjęcia urzędowe, najprawdopodobniej MAK-u, lub innych służb zabezpieczających postępowanie w pierwszych dniach. I wiem, że rząd Tuska i prokuratura odżegnują się od koniecznego działania pod pozorem, że czyn popełnili Rosjanie. Może więc chodzi właśnie o to, by bezkarnie wciąż wywierać presję na Polskę i Polaków?
To rozumiem. Ale interesuje mnie motyw.
Mnie też interesuje przyczyna abdykacji Tuska i Prokuratury, abdykacji z obowiązków państwowych. A motyw działań rosyjskich ustalić powinna Międzynarodowa Komisja.
Antoni Macierewicz
Poseł PiS, szef Parlamentarnego Zespołu badającego katastrofę z 10.04.2010