ANNA KAMIŃSKA BYŁA ŻONA MARIUSZA ANTONIEGO KAMIŃSKIEGO

i

Autor: Tomasz Radzik ANNA KAMIŃSKA BYŁA ŻONA MARIUSZA ANTONIEGO KAMIŃSKIEGO

Anna Kamińska dla Super Expressu: Czy ktoś rozbijający rodzinę powinien budować kraj?

2017-06-03 4:00

"Czy ktoś rozbijający rodzinę powinien budować kraj? - dopytuje Anna Kamińska w rozmowie z redaktorem naczelnym Super Expressu, Sławomirem Jastrzębowskim.

"Super Express": - Gościmy dziś Annę Kamińską, polityk Polski Parafialnej. Kobietę, która przebojem i psalmem wdarła się na polską scenę polityczną.

Anna Kamińska: - Moja sprawa osobista urosła do rangi ratowania polskiej rodziny. W naszych rodzinach dzieje się źle, mamy coraz więcej rozwodów. To już właściwie fala. I wystawiamy nasze dzieci nie tylko na stres. Chciałabym zobaczyć te dzieci za 15 lat, które wychodząc z naszych domów, zakładają swoje rodziny.

- Pani chce stworzyć taką stricte katolicką partię polityczną. Były już takie próby, jak ZChN - i one okazały się raczej nieudane.

- Jak na razie Polska Parafialna jest ruchem...

- Jak na razie... Ale widzę pani ambicję.

- Jesteśmy ruchem, który budujemy od dołu, spotykamy się z ludźmi.

- My, czyli kto? Pani jest liderem.

- Pomysłodawczynią. Nie chciałabym jeszcze wymieniać nazwisk...

- To znane osoby?

- Też.

- Politycy? Ktoś znany? Kogoś pani partiom podebrała?

- Działacze społeczni. To ludzie, którzy problem dzisiejszych polskich rodzin widzą i chcą coś między innymi z tym zrobić.

- Jaki jest program Polski Parafialnej? Mogę pytać o program gospodarczy?

- Myślę, że na to jeszcze za wcześnie.

- Czyli na razie jest to program moralny.

- Tak, rozpoczęłam od wprowadzenia reżimu moralnego.

- Zbieracie podpisy pod obywatelskim projektem ustawy, która zakłada m.in. Trybunał Stanu i dożywotnie wykluczenie z parlamentu dla zdrajców małżeńskich. I na parlament padł blady strach!

- Padł blady strach?

- Padł.

- Ci co mają czyste sumienie...

- Oni się teraz zastanawiają, czy jak wyjadą na jakieś posiedzenie i coś się wydarzy, bo było za dużo drinków... I jakaś kobieta wszeteczna wzięła kogoś za ramię, no i stało się... I on się budzi rano, a tak naprawdę nie chciał! To on już nie może być posłem?

- Po pierwsze sam powinien wiedzieć, co zrobił...

- On żałuje! Popełnił błąd...

- Popełnił grzech głodu ciała, bo zdrada to głód ciała.

- Ale czy pani daje takim ludziom szansę?

- Widzimy, co się dzieje w polskim parlamencie...

- Proszę nic o Nowoczesnej!

- To pan to powiedział! Na polski parlament patrzy społeczeństwo. Ryba psuje się od głowy. Ludzie patrzą na to, co się dzieje w parlamencie, i dostają ciche przyzwolenie na różne rzeczy. Wracając do rozwodów, których liczba zwiększa się... Coś należy z tym zrobić.

- Te zdrady to największy problem w polskiej rodzinie? To jest okropne, co powiem, ale jak świat światem kobiety niekiedy zdradzały mężów, a mężczyźni żony też. Często później żałowali i mogli iść do spowiedzi.

- Oczywiście.

- I taki parlamentarzyta może?

- Może. Wręcz powinien i musi iść do spowiedzi!

- Ten projekt zakłada, że taki zdrajca małżeński nie powinien być w parlamencie. A co, jeżeli on się wyspowiada i żałuje? Popełnił błąd...

- O jakim błędzie pan mówi?

- O zdradzie małżeńskiej.

- Na którą patrzy całe społeczeństwo? Po której rozpada się rodzina tego parlamentarzysty? Jeżeli on jest zdolny rozbić swoją własną rodzinę, to czy powinien brać udział w budowaniu naszego kraju?

- Czyli rozwody nie. A takie ewentualne potknięcia, jeżeli będzie żałował, to tak?

- To trzeba pytać żonę takiego parlamentarzysty. To nie moje pytanie. Ja mówię o publicznym rozpadzie rodziny. Społeczeństwo patrzy i widzi przyzwolenie. I mamy dziś więcej rozwodów niż budujących się małżeństw.

- W pani programie jest taki punkt, że parlamentarzysta musi mieć żonę albo męża. A ja znam kilku, w tym jednego bardzo ważnego parlamentarzystę, który żony nie ma.

- O kogo pan pyta?

- O Jarosława Kaczyńskiego.

- Prezesa mojego ugrupowania... Jarosław Kaczyński jest tym politykiem, który wprowadza dobrą zmianę...

- I nie ma żony.

- Po ośmiu latach rządów Platformy...

- Nie ma żony! A w projekcie napisano: "wymóg posiadania przez posłów małżonka oraz nieskazitelność moralna posłów i senatorów". Może chce się pani z części tego projektu wycofać?

- To jest projekt, nad którym jeszcze się będzie pracować. Powstał po to, żeby zwrócić uwagę społeczeństwu na problem. Podobnie jak inne kroki, które zwracają uwagę na kłopoty polskich rodzin, które stają się coraz słabsze. Jeżeli polska rodzina będzie słaba, to będziemy też słabym państwem!

- "Niech żaden prawdziwy katolik, dobry mąż i ojciec, nie waży się startować z PiS, Platformy lub innej listy niż z Polski Parafialnej". Katolik nie może z PO i PiS?

- Ten zapis mówi o sprzeciwie wobec polskiego partyjniactwa...

- Wychwalała pani Kaczyńskiego!

- Oczywiście, że tak! Tylko czy Kaczyński ma coś wspólnego...

- Z PiS? Ma.

- Z typowym partyjniactwem? Nie powiedziałabym.

- Może zechce pani zmodyfikować ten zapis?

- Jest to projekt, nad którym będziemy pracować. Zgłaszają się do mnie ludzie, którzy chcą pomóc i wspierać nasz ruch. Nie spodziewałam się tak potężnego odzewu. Choć jest też sporo niechęci i hejtu...

- Ale też wielu zwolenników. Dwa miliony wyświetleń pani psalmu! Zacytuję "Psalm żony niezłomnej w wierze": "Mariusz, wracaj do domu, ja ci wszystko wybaczam (.), zdradziłeś mnie, ja ci to wszystko wybaczam". Piękne słowa...

- Słowa skierowane do Boga.

- Do pani męża również. Nie ma pani rozwodu kościelnego, bo takich nie ma. Pani małżeństwo jest ważne. I pani mąż na te przepiękne słowa: Anka, daj mi spokój.

- Psalm napisałam jako rozmowę z Bogiem. I kogo innego niż męża miałam w nim wymienić?

- Naprawdę chciałaby pani, żeby do pani wrócił? I unieszczęśliwił drugą kobietę, z którą w tej chwili jest?

- W tym psalmie jest drugi fragment...

- Tak, to długi psalm.

- I tam piszę, że nie chcę, żeby tak jak mnie skrzywdził, krzywdził też swoją nową partnerkę.

- Odchodząc od tej kobiety, też członkini PiS, z którą ma dziecko, to by ją skrzywdził.

- Ten psalm napisałam do Boga po to, żeby ludzi, którzy stoją na granicy rozwodu, są w separacjach, ale jeszcze się nie rozwiedli... Żeby ich zmusić do myślenia. Żeby schowali dumę do kieszeni. Po to, żeby mogli sobie nawzajem wybaczać.

- Czy w pani życiu może pojawić się mężczyzna?

- Wszystko w rękach Boga.