- Jeśli poniedziałkowe rozmowy się nie powiodą, jesteśmy gotowi do nich wrócić przez 24 godziny na dobę - mówił wczoraj Sławomir Broniarz (61 l.), szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Z informacji przekazanych przez Broniarza wynika, że strajkować będzie blisko 80 procent, czyli ok. 15 tysięcy placówek w całym kraju. Nauczyciele nie tracą nadziei, że Anna Zalewska (54 l.), minister edukacji narodowej, w końcu przystanie na prośby swoich do niedawna kolegów po fachu i zgodzi się na podwyżki. Chodzi o tysiąc złotych.
- Aniu, daj nam te podwyżki! - apeluje Urszula Kruczek, wieloletnia znajoma Anny Zalewskiej ze Świebodzic. - Znasz przecież sytuację nauczycieli. Wiesz, że za takie wypłaty, które dostajemy, nie da się utrzymać, godnie żyć - mówi Kruczek, która jest szefową miejscowego ZNP, a dawniej była wicedyrektorką szkoły, do której chodziły dzieci obecnej minister edukacji narodowej.
Adresatem prośby o pomoc jest też Agata Kornhauser-Duda (47 l.), z zawodu nauczycielka. Do pierwszej damy list wystosowali młodzi nauczyciele. Zwracamy się do Pani jako nauczycielki, naszej koleżanki, z prośbą o zrozumienie i poparcie naszych postulatów - czytamy w licie.
Tymczasem opozycja jest zdania, że szefowa MEN musi odejść ze stanowiska. Lider PO-KO, Grzegorz Schetyna (56 l.), podczas sobotniej konwencji wyborczej we Wrocławiu oznajmił, że za kilka dni w Sejmie złożony zostanie wniosek o wotum nieufności wobec Anny Zalewskiej.