Jan Paweł II spotkał się z wieloma światowymi przywódcami w czasie swojego pontyfikatu. Nie miał okazji poznać jednak Andrzeja Dudy. Mimo to dla polityka to postać wybitna. - Od maleńkości, od czasu, kiedy tata brał mnie na barana i szliśmy w 1979 roku na Błonia i na trasy przejazdu Ojca Świętego, poprzez wszystkie późniejsze lata, aż na samym końcu ja z naszą Kingą – wtedy malutką, w wózeczku – w 2002 roku, kiedy… W 2002 roku już nie była taka mała. Wcześniej była w wózku, a wtedy była już taką dziewczynką, miała siedem lat, kiedy poszliśmy po to, żeby de facto się z nim pożegnać – wspominał w „Gościu Wydarzeń”.
Andrzej Duda o śmierci Jana Pawła II
Andrzej Duda dobrze pamięta czas niepewności i żalu towarzyszący śmierci Jana Pawła II. - Po pierwsze, ten wieczór, kiedy Ojciec Święty odszedł do Domu Ojca – jak wtedy pięknie powiedziano. Pamiętam jak dziś, byliśmy wtedy w mieszkaniu w Krakowie i kiedy ta wiadomość, której niestety w jakimś sensie spodziewaliśmy się – spodziewaliśmy się jej w każdej chwili, wiadomo było, że Ojciec Święty odchodzi – została ogłoszona, były łzy takiego strasznego smutku, takiego żalu – mówił prezydent,
Najbardziej poruszające wspomnienie Andrzeja Dudy łączy się jednak z pogrzebem papieża. Jak sam przyznaje, jedna chwila z uroczystości pozostanie z nim na zawsze. - A potem w czasie pogrzebu to tylko jedno mi zostało w pamięci. Zamykające się Pismo Święte na trumnie Ojca Świętego. To widok, który będę miał przed oczyma chyba do końca swojego życia. I to jest dla mnie symbol zamknięcia się jego pontyfikatu – stwierdził prezydent.