Wczoraj w Pałacu Prezydenckim Andrzej Duda desygnował Beatę Szydło na szefową rządu. W uroczystości uczestniczyli m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu, szefowie klubów poselskich, a także prezydenccy ministrowie. Wśród gości, co było niespodzianką, zabrakło męża Beaty Szydło - Edwarda (57 l.).
Jednak to nie nowa szefowa rządu była bohaterem piątkowych uroczystości. Stał się nim, za sprawą prezydenta, Jarosław Kaczyński.
- Panie premierze, każdy, kto zajmuje się polityką, ale też każdy, kto obserwuje scenę polityczną z uwagą, nie ma wątpliwości co do jednego: otóż z całą pewnością jest pan wielkim politykiem, z całą pewnością jest pan wielkim strategiem, ale ja muszę dodać jeszcze jedno: jest pan wielkim człowiekiem - mówił Duda.
I dziękował mu za to, że ten zdecydował się wystawić jego kandydaturę w wyborach prezydenckich i namaścił Beatę Szydło na urząd premiera.
- Trzeba być wielkim człowiekiem, wielkim patriotą, absolutnie przekonanym do realizacji swojej idei budowy silnej Polski, idei tej, którą ma Prawo i Sprawiedliwość, by mimo oczywistych, jak u każdego człowieka, własnych ambicji, oddać pałeczkę władzy w ręce ludzi, z którymi dotychczas pan blisko współpracował - podkreślił prezydent Andrzej Duda.