- Zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził podejrzenia popełnienia przestępstwa nadużycia władzy z art. 231 § 1 kk, w tym w szczególności nie potwierdził, aby którykolwiek z funkcjonariuszy publicznych wskazany w zawiadomieniach przekroczył swoje uprawnienia lub nie dopełnił obowiązku działając jednocześnie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego - powiedział portalowi tvn24.pl Przemysław Nowak, rzecznik warszawskiej prokuratury.
Śledczy badali czy szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, prezes NBP Marek Belka i premier Donald Tusk przekroczyli swoje uprawnienia doprowadzając do dealu: finansowanie deficytu ze środków NBP w zamian za dymisję ministra finansów. Zdaniem prokuratury rzekomego planu obu panów, jaki wynikał z ich rozmowy nie wcielono w życie - nie ma więc mowy o złamaniu prawa.
Z oficjalnego komunikatu Prokuratury Okręgowej w Warszawie wynika także, że premier Donald Tusk nie wiedział o spotkaniu Sienkiewicza z Belką.
Afera taśmowa umorzona, nikt nie złamał prawa
Prokuratorzy przeanalizowali całe nagranie i przejrzeli dokumenty Narodowego Banku Polskiego i Ministerstwa Finansów, badając czy słowa wypowiadane podczas podsłuchanej rozmowy miały później jakieś efekty. - Okazało się, że nie - wyjaśniła osoba znająca śledztwo.
Przypomnijmy, że Belka i Sienkiewicz rozmawiali w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Nagranie tej rozmowy opublikował tygodnik Wprost.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Syn KRÓLA EUROPY Michał Tusk uspokaja: Spokojnie jeszcze nie umieram!