Adrian zandberg

i

Autor: Piotr Grzybowski

Adrian Zandberg "Razem": Zapomniani

2020-02-09 20:02

O pracownikach socjalnych rzadko mówi się w mediach. Co bardziej zorientowani słyszeli, że to trudny kawałek chleba. Ale szczegóły ich pracy nie trafiają na pierwsze strony gazet - chyba, że ktoś coś zawali i dojdzie do tragedii. Wtedy nagłówki krzyczą: gdzie były służby? czemu nie interweniowały? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w niedawnym raporcie Najwyższej Izby Kontroli.


NIK zajął się sytuacją pracowników socjalnych, zatrudnionych przez gminy. To, co ujawnił, stawia włosy dęba na głowie. Pracowników socjalnych jest za mało i są ekstremalnie przeciążeni. Na jednego przypada ponad stu podopiecznych. Ta praca, wbrew pozorom, to nie tylko przyznawanie zasiłków. Przeciętny pracownik przeprowadza setki wywiadów środowiskowych i wizyt w domach. Do tego dochodzą interwencje kryzysowe i inne, często niebezpieczne zadania. Tymczasem system nie zapewnia nawet podstawowego poczucia bezpieczeństwa. Choć pracownicy socjalni padają ofiarą agresji, to w większości ośrodków nie ma żadnych zabezpieczeń. Brakuje podstawowych narzędzi pracy, takich jak komputer z dostępem do danych o podopiecznych. Według NIK znaczna część ośrodków łamie podstawowe przepisy BHP. Do tego dochodzą nędzne płace. Jak można przeczytać we wspomnianym raporcie, "bywa że niektórzy podopieczni ośrodków uzyskiwali więcej w formie świadczeń z pomocy społecznej niż zarabia pracownik socjalny".

Kilka dni temu przedstawiciele ponad 240 instytucji napisali w tej sprawie wspólny apel. Podpisali się pod nim niemal wszyscy, od lewicowych związków zawodowych po organizacje chrześcijańskie. Autorzy apelu zadają kilka niewygodnych pytań. Dlaczego od 15 lat pracownikom socjalnym nie waloryzowano dodatku za pracę w terenie? Dlaczego prawo, wymagające zatrudnienia jednego pracownika socjalnego na 2000 mieszkańców, nie jest przestrzegane? Czemu wojewodowie latami ignorują łamanie przepisów?

Postulaty pracowników socjalnych są naprawdę skromne. Budżet nie zbankrutuje od dodatku za pracę terenową w wysokości 500 złotych czy od porządnych standardów pracy. Oczywiście, można dalej zamykać oczy i udawać, że problemu nie ma. Tylko czy to przystoi rządowi, który przez wszystkie przypadki odmienia słowo "prospołeczny"?

Nasi Partnerzy polecają