A miało być tanie państwo...

2008-10-03 4:00

Biuro Ochrony Rządu planuje zakup 13 luksusowych limuzyn. Będą nimi jeździć funkcjonariusze ochraniający najważniejsze osoby w państwie - prezydenta, premiera, marszałka Sejmu.

Nie postuluję, żeby głowa państwa czy szef rządu przemieszczali się komunikacją miejską czy PKS-em (chociaż takie doświadczenie, przynajmniej od czasu do czasu, byłoby wielce przydatne naszym rządzącym). Nie proponuję, żeby przegnać w diabły BOR-owców, chociaż jak widzę niektórych notabli otoczonych wianuszkiem rosłych ochroniarzy podczas spotkania z mieszkańcami np. Elbląga, to śmiech mnie pusty bierze. Najważniejsze osoby w państwie muszą mieć zagwarantowane bezpieczeństwo (zwykli obywatele też powinni je mieć, ale to już inny temat) - to oczywiste. Ale nie znajduję żadnego powodu, żeby co chwila kupować nowe, luksusowe auta. Wszak kilka miesięcy temu BOR ogłosił przetarg na 5 innych limuzyn. Tych kilka milionów złotych, które trzeba będzie przeznaczyć na nowe auta, można by wydać znacznie sensowniej. Są wszak ważniejsze sprawy niż luksusy dla władzy. Tak mi się przynajmniej wydaje...