Dramat Zandberga. Chodzi o ubranie

2019-05-30 3:00

- Czy ja wyglądam na kogoś, kto korzysta z usług spin doktorów? - mówił tuż po debacie przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. Adrian Zandberg (40 l.) z Partii Razem. Wtedy szczycił się tym, że nie miał krawata i jako jedyny nie korzystał z pomocy sztabu asystentów od wizerunku. Jednak wygląda na to, że licząc na mandat europosła Adrian Zandberg postanowił wybrać się do sklepu… z garniturami.

Gołym okiem widać, że do końca liczył na to, że uda mu się dostać do Parlamentu Europejskiego. A Bruksela, jak wiadomo, zobowiązuje, więc nawet nie raz naśmiewający się z innych polityków Zandberg postanowił zadbać o swój wizerunek. W jednym z butików z uwagą przyglądał się eleganckim garniturom w odcieniach niebieskiego. Zakupowe zaangażowanie jednak nie pomogło. Adrian Zandberg zdobył w Warszawie 49,7 tys głosów, a lista Lewicy Razem 1,24 proc. w skali całego kraju.

ZOBACZ TEŻ: Były chłopak atakuje Nowacką. Ta BRUTALNIE odpowiada