O premie i nagrody zapytała wszystkie ministerstwa Hanna Gill-Piątek (49 l.). Część resortów udzieliła już odpowiedzi. W ministerstwie rozwoju nie było w tym roku nagród i premii, podobnie w Kancelarii Premiera. W resortach funduszy, rolnictwa i aktywów, wypłacono odpowiednio około 150, 350 i 700 tysięcy złotych. Na tym tle mocno wyróżnia się MSZ, gdzie tylko nagrody dla wysokiego i średniego szczebla kadry kierowniczej wyniosły 1 810 214,21 złotych.
Wiceminister Piotr Wawrzyk przekonuje nas, że to jak najbardziej uzasadnione kwoty. - Biorąc pod uwagę to co się wokół Polski dzieje i biorąc pod uwagę aktywność naszej dyplomacji, której wymaga sytuacja geopolityczna. Nigdy przedtem, w historii polskiej dyplomacji, nie było takiego obciążenia i tak wieloaspektowego, intensywnego działania – przekonuje wiceminister.
Ale te argumenty nie trafiają do Hanny Gill-Piątek. - To był faktycznie pracowity czas,ale na to, żeby pogrążać naszą reputacje międzynarodową. Powinni raczej dostać kary, a nie nagrody – twierdzi posłanka niezrzeszona. Wtóruje jej Katarzyna Lubnauer (54 l.) z Koalicji Obywatelskiej. - Dostali dwumiesięczną pensję początkującego nauczyciela jako nagrodę, a pedagogom proponują 1125 złotych z okazji święta edukacji. Widać jak traktowana jest władza, a jak zwykli obywatele, pracujący dla państwa – kwituje wiceprzewodnicząca klubu KO.