Na początku swojego artykułu Martin van Creveld zaznaczył, że nikt jeszcze, póki co nie wie, jak i czy w ogóle zakończy się wojna w Ukrainie. Wskazał też, że “końca tego nie widać jeszcze przez długi czas”. Ekspert zwrócił uwagę, że wypracowanie porozumienia może zająć wiele lat. Przedstawione przez niego scenariusze są opisane w kolejności od najkorzystniejszego dla Zachodu do najgorszego.
Wojna w Ukrainie: Scenariusz nr 1
“Im więcej broni i sprzętu z magazynów NATO dociera do Ukrainy, tym silniejszy staje się ukraiński opór wobec rosyjskiej inwazji” - opisuje pierwszy wariant specjalista. W tym scenariuszu Rosjanie albo nie podbiją Donbasu, albo uda im się to zrobić za bardzo wysoką cenę. Wygrana doprowadzi do tylu strat, że Putin nie będzie miał innego wyjścia, niż je ograniczyć.
Według scenariusza nr 1 zostanie zaplanowana konferencja pokojowa. Podczas negocjacji Ukraina wraz z NATO będą nalegać, aby Rosja całkowicie wycofała się za granicę z 2014 roku. “Putin nie może jednak pójść na takie ustępstwo. Wojna trwa” - pisze van Creveld.
Wojna w Ukrainie: Scenariusz nr 2
“Postępy Rosjan wszędzie się załamują, straty rosyjskie wciąż rosną, w wyniku czego w całej Rosji wybuchają protesty” - tak przedstawia się kolejny scenariusz wojny. Według niego dojdzie do zamachu stanu, a Putin zostanie obalony. Wśród jego następców na Kremlu znajdą się dowódcy armii i wysocy rangą generałowie służb wywiadowczych. Następcy zaczną obwiniać obecnego przywódcę Rosji za porażkę oraz - po pewnym czasie - zaakceptują wynegocjowaną, najłagodniejszą dla nich ugodę.
Jak zauważa teoretyk wojskowości - przejęcie władzy i podpisanie ugody, nie rozwiązuje całego problemu. “Obecnie około 20 proc. mieszkańców Federacji Rosyjskiej nie jest Rosjanami. Z biegiem wydarzeń wielu z nich ogłasza secesję od Moskwy, co prowadzi najpierw do wojny domowej, a potem do rozpadu Federacji Rosyjskiej. Wynikający z tego chaos, który, nawiasem mówiąc, nie jest bynajmniej bezprecedensowy w historii Rosji, trwa latami, jeśli nie dziesięcioleciami” - przewiduje ekspert.
Zobacz także: Rozjuszony Putin karze generałów za klęskę na froncie! "Wzorce stalinowskie"
Wojna w Ukrainie: Scenariusz nr 3
Kolejny scenariusz można połączyć z dwoma poprzednimi. “Z tym wyjątkiem, że następcy Putina nie poddają się, lecz odważają się zrobić to, na co do tej pory Putin się nie odważył: zarządzają powszechną mobilizację” - opisuje wariant specjalista. Następcy przywódcy Rosji sięgnęliby po wszelkie dostępne środki niejądrowe i prowadzili “wojnę totalną”. Siły w Donbasie zostałyby podwojone, a na południu rozmieszczono by siły z Białorusi, tak aby odcięły one ukraińskie szlaki zaopatrzeniowe przez Polskę, Słowację i Rumunię.
“Sprowadza się to do swoistego odwrócenia roku 1941, kiedy to Wehrmacht wysłał swoje czołgi na południe ze Smoleńska w kierunku Kijowa, aby dokonać największego okrążenia w historii wojskowości. To działa” - tłumaczy ekspert. Jak jednak zaznacza - Ukraińcy by nie odpuścili. Na terenie całego kraju trwałaby walka partyzancka. Choć minęłoby wiele czasu, w końcu doszłoby do patowej sytuacji, co prowadzi do realizacji scenariusza nr 2.
Przeczytaj: Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow skomentował masakrę w Buczy. Co on plecie?!
Wojna w Ukrainie: Scenariusz nr 4
Czwarty scenariusz jest najbardziej dramatyczny. Zakłada coraz większe zaangażowanie NATO, co spotkałoby się ze zdecydowaną reakcją ze strony Rosji. W takiej sytuacji siły powietrzne agresora zaczęłyby podejmować próby zablokowania drogi zaopatrzenia, atakując w tym celu polską, rumuńską i słowacką przestrzeń powietrzną oraz wojska NATO w tych krajach, głównie poprzez uderzenia na lotniska. W odpowiedzi Sojusz wysyłałby nad ukraińską granicę samoloty, a sprowokowani piloci z obu stron w pojedynczych przypadkach otwieraliby ogień.
“Ruch za ruchem, cios za ciosem, walka się zaostrza. Wszelkie próby utrzymania tego wydarzenia w tajemnicy, jak to miało miejsce w Korei, kiedy Truman i Eisenhower udawali, że nie wiedzą, iż rosyjscy piloci są w północnokoreańskich samolotach, kończą się niepowodzeniem. Punkt ten zostaje osiągnięty, gdy jedna ze stron, być może z powodu błędu lub wadliwej inteligencji, dochodzi do wniosku, że druga strona posunęła się za daleko. Naciska niewłaściwy przycisk. Po jednej bombie atomowej następuje wiele następnych” - pisze ekspert.
“Gdy opadnie dym i zginą miliony ludzi, z Europy Środkowo-Wschodniej niewiele zostanie. O ile reszta świata będzie miała szczęście i przetrwa. Mimo wszystkich rosyjskich gróźb uważam jednak, że ten scenariusz jest najmniej prawdopodobny ze wszystkich. Nie oznacza to jednak, że nie ma czym się martwić” - podsumowuje specjalista.