- Jestem oburzony. Wyszła do ludzi, którzy przeszkadzali prezydentowi Rzeczypospolitej (…) chwaliła ich mówiąc, że było słychać, obcałowywała się z nimi i obściskiwała. Zachowała się absolutnie bez klasy i zamiast uspokoić tych ludzi, to podsycała te negatywne emocje oparte na najniższych instynktach – mówił wzburzony Bortniczuk.
Obejrzyj cały „Express Biedrzyckiej”:
Na pytanie Kamili Biedrzyckiej czy jego zdaniem w tej kampanii dojdzie do debaty Andrzeja Dudy z Małgorzatą Kidawą-Błońską stwierdził, że z perspektywy obecnej głowy państwa powinno do niej dojść. - Jeśli miałbym doradzać prezydentowi, to byłbym gorącym orędownikiem takiego rozwiązania, ponieważ Małgorzata Kidawa-Błońska na dystansie tej kampanii już kilka razy pokazała, że w niektórych kwestiach po prostu wystarczy pozwolić jej mówić – stwierdził Bortniczuk. - Staram się oceniać kandydató obiektywnie. Andrzej Duda dobrze wypada w debatach, na wiecach. A kiedy pani Kidawa-Błońska ma coś powiedzieć, to zalicza sporo wpadek, a najprostsze teksty w spotach czyta z promptera – mówił gość „Expressu Biedrzyckiej”.
Kamil Bortniczuk pytany był także o to czy Beata Kempa powinna przeprosić partnera Roberta Biedronia, posła Krzysztofa Śmiszka, za niewybredne żarty o „pierwszej damie”. - Nie podoba mi się to i zgadzam się, że to było mało smaczne. Kampanie w wyborach prezydenckich powinniśmy prowadzić w oparciu o argumenty. Pani Kempa zrobi co uważa za słuszne, sama podejmie decyzję czy przeprosić czy nie. Ja bym takich słów nie użył – zapewnił Bortniczuk.