TV
Pogoda
Wideo
Wydawałoby się, że żywność w szpitalach powinna być bezwzględnie bezpieczna. Tak jednak nie jest, a przykłady można mnożyć. Jak wylicza w raporcie UOKiK, w szpitalnym jadłospisie nie informowano o alergenach wchodzących w skład wędlin, co mogło mieć olbrzymie znaczenie dla zdrowia uczulonych osób. W innej placówce zamiast deklarowanego masła podano pacjentom produkt zawierający tańszy tłuszcz roślinny. Były też przypadki zaniżania gramatury posiłków - nawet o 15 g na porcji kotleta wieprzowego - albo podawania kiełbasy zawierającej mięso znacznie gorszej jakości.
Oszustwa nie ominęły też szkół i żłobków! Posiłek dla dzieci miał zawierać m.in. masło, kakao oraz sałatkę owocową z jogurtem naturalnym. Zamiast tego firma cateringowa zaserwowała najmłodszym tani miks tłuszczowy, napój kakaowy instant i produkt jogurtopodobny. Uczniowie jednego z gimnazjów dostali porcje naleśników o wadze nawet o 100 g mniejszej.
Jakby tego było mało, inspektorzy znaleźli w magazynach cateringowych przeterminowane jedzenie - twaróg o 6 dni, mięso o kilkanaście dni, a mąkę - aż o 173 dni! Oprócz tego w niektórych magazynach żywność przechowywano w brudnych zamrażarkach, a nawet w. workach na śmieci! Wina firm cateringowych jest bezsprzeczna, jest jednak pewne "ale". - Zauważyliśmy, że instytucje prowadzące placówki zaniedbywały obowiązek kontroli nad firmami dostarczającymi catering - twierdzi Dariusz Łomowski z Departamentu Inspekcji Handlowej UOKiK. Nie obejdzie się bez kar. Między innymi skierowano dwa wnioski do sądu o ukaranie za wykroczenia, nałożono kary i mandaty w łącznej wysokości 23 tys. zł - podsumowuje Łomowski. Czy to zniechęci przedsiębiorstwa do oszustw?
Zobacz: Posiłki w szpitalach nadal szokują pacjentów. Ministerstwo Zdrowia umywa ręce
