„Super Express”: – Trwa ostry spór w obozie Zjednoczonej Prawicy, Solidarna Polska mocno podkreśla swoją odrębność. Faktyczny konflikt, który zagrozi formacji rządzącej, konflikt w rodzinie, który rozejdzie się po kościach, czy może jest to typowe zmęczenie kilkoma latami rządzenia?
Jan Ordyński: – Jest to niepoważne. Działanie Ziobrystów oczywiście nie może przełożyć się na powstanie nowej, silnej formacji, bez PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego partia ministra sprawiedliwości nie istnieje. Sądzę, że Ziobryści nigdzie nie pójdą, teraz być może chcą po prostu poprawić swoją pozycję startową w tzw. Zjednoczonej Prawicy.
– Robią to jednak poprzez podkreślanie stanowiska jednoznacznie na prawo od PiS.
– I nie jest to przypadek. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że po wyborach prezydenckich ani Jarosław Kaczyński, ani Zbigniew Ziobro prawie nie mówią o tak zwanej reformie polskich sądów. Wynika to ze świadomości z potężnych reperkusji międzynarodowych, jakie spotkałyby Polskę w przypadku zrealizowania tej reformy. Pewne uchwały zostały już na szczeblu unijnym podjęte. Ta twarda retoryka w sprawach obyczajowych, to próba znalezienia przez Solidarną Polskę nowej narracji. Także obchodzenie PiS z prawej strony i podbieranie elektoratu Konfederacji.
– Krążyły w kuluarach plotki o rozmowach PiS z PSL, Ludowcy mieli zastąpić Ziobrystów. To fake news, czy realny scenariusz?
– Być może jakieś podchody były, jednak jest jasne stanowisko prezesa Ludowców, Władysława Kosiniaka-Kamysza, który jednoznacznie stwierdził, że żadne deale z PiS nie są możliwe. Że nie ma zgody na sojusz z kimś, kto łamie Konstytucję. Myślę, że to wyjaśnia sprawę. Być może na poziomie jakichś poszczególnych samorządów, jakiegoś jednego sejmiku taka współpraca zostanie podjęta. Ale w sojusz PiS z PSL na szczeblu centralnym absolutnie nie wierzę.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj