Bartłomiej M.

i

Autor: Twitter Bartłomiej M.

Przerażające! Ofiary Bartłomieja M. zabrały głos. Aktor i polityk miał czynić niewyobrażalne zło

2021-06-16 10:12

Bartłomiej M. to aktor znany z seriali takich jak "Ojciec Mateusz" czy "Barwy szczęścia", który dwukrotnie próbował dostać się do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości (choć wcześniej związany był z Platformą Obywatelską). Na początku czerwca prokuratura postawiła mu zarzuty zgwałcenia trzech dziewczynek w wieku od 15 do 17 lat, jakkolwiek podkreślono, że śledczy nie wykluczają rozszerzenia zarzutów. Twórcy programu "Uwaga TVN" dotarli do kobiet, które miał skrzywdzić Bartłomiej M. Najmłodsza z nich w momencie zdarzenia miała 12 lat zaś jedna z ofiar zdecydowała się pokazać twarz i opowiedzieć o swoim dramacie pod nazwiskiem. Ich słowa dosłownie mrożą krew w żyłach!

Bartłomiej M. w maju tego roku stał się "bohaterem" reportażu Agnieszki Żądło opublikowanego w "Newsweeku". Dziennikarka opisała wstrząsającą historię dziewczyn w wieku 14-17 lat, które miały zostać zgwałcone przez aktora. Bartłomiej M. miał wabić je na portalu dla modelek. Gwiazdor seriali "Ojciec Mateusz" i "Barwy szczęścia" usłyszał też wyrok za gwałt na kilkunastoletniej dziewczynce, który jest nieprawomocny. Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Warszawie toczy przeciwko niemu śledztwo w kolejnej sprawie, w której ma status podejrzanego o pedofilię.

Zobacz: Gwiazdor seriali "Ojciec Mateusz" i "Barwy Szczęścia" oskarżony o molestowanie dzieci! Wstrząsające wyznanie ofiary!

Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie został dziś (1 czerwca 2021 roku) zatrzymany aktor i fotograf Bartłomiej M. Usłyszał zarzut gwałtu na trzech nastolatkach – w wieku od 15 do 17 lat, a także nawiązywania kontaktów z małoletnimi w celu dokonywania na nich przestępstw seksualnych oraz posiadania pornografii z udziałem osób poniżej 15 roku życia. Prokuratura wystąpiła do sądu o jego tymczasowe aresztowanie - poinformowała warszawska prokuratura 2 czerwca.

Napadł na kobietę i ją molestował. Szuka go policja. Widziałeś dzwoń

W programie "Uwaga TVN" poszkodowane przez Bartłomieja M. kobiety mówiły, że zwabiał je on do swojego domu po pretekstem sesji fotograficznej. Tam namawiał nastolatki do wypicia drinka, który miał rzekomo pomóc dziewczynom się rozluźnić, w rzeczywistości sprawiał jednak, że traciły przytomność. – Dopiłam chyba nawet niecałego drinka i po czasie poczułam, że coś jest nie tak, że odcina mnie od ciała. Momenty, które pamiętam są jak urywki z filmu – wspominała Tatiana o wydarzeniach z 2016 roku. – Zaczął mnie dotykać. Jak zaczęłam protestować, to przewrócił mnie na łóżko. Mówiłam wtedy, że nie chcę, ale on przytrzymał mi ręce i wszedł we mnie. Cały czas protestowałam, on bił mnie po twarzy, gryzł mnie i wtedy na chwilę straciłam przytomność – dodawała wstrząsająco.

Sprawdź: Znany aktor i polityk Bartłomiej M. zatrzymany. Jest podejrzany o trzy gwałty

Kolejną ofiarą Bartłomieja M., do której dotarli dziennikarze "Uwagi" była 14-latka, którą koleżanki namawiały na karierę w modelingu. Dziewczyna założyła na jednym z portali profil, na którym publikowała swoje zdjęcia. Wówczas dostała wiadomość od M., który zaproponował jej sesję zdjęciową w jego mieszkaniu. Zanim wyraziła zgodę, sprawdziła w Internecie, że jest osobą publiczną, co w jej mniemaniu czyniło go wiarygodnym. Niestety, była w błędzie. — Wiedział, że miałam 14 lat. Zrobił mi kilka zdjęć w mieszkaniu [...] Zaproponował, że zrobi drinka i zdjęcia wtedy wyjdą super. Chwilę później zaczęłam tracić świadomość. Zauważyłam, że on odbywa ze mną stosunek, nie mogłam się ruszyć, mówił, bym jęczała. Byłam naga. Wtedy dotarło do mnie, co się stało. Oprzytomniałam i zaczęłam się bać — relacjonowała w reportażu. Przerażona dziewczyna udawała spokojną, by jak najszybciej wyjść z mieszkania Bartłomieja M. Nie miała odwagi, by powiedzieć rodzicom, co się stało.

Namówił mnie, żebym napiła się szampana, zsuwał mi sweter, wsadził rękę w majtki. Byłam w samym swetrze na gołe ciało, kazał mi usiąść mu na kolanach i ruszać się — opowiadała kolejna pokrzywdzona. Dziewczynie na szczęście udało się uciec. W rozmowie z reporterką "Uwagi" podkreśliła, że zdecydowała się pokazać swoją twarz, żeby nikt nie pomyślał, że ta historia jest wyssana z palca.

Reporterzy "Uwagi!" dotarli także do dziewczyny, która miała zostać zgwałcona przez M. 17 lat temu. — Ciało totalnie nie działa po pigułce. Wiem, że byłam dotykana, molestowana, wkładał mi coś do pochwy, nie byłam w stanie się ruszyć [...] Zaczęłam zbierać swoje ubrania, przewracałam się przy tym. Wybiegłam z mieszkania, przewracając się — wyznała pokrzywdzona. Kobieta dodała, że Bartłomiej M. niedawno się do niej odezwał. — Zapytał, czy mogłabym powiedzieć, że wtedy nic się nie stało, bo ktoś chce mu robić problemy — szokująco dodała.