W tragicznych zamachach w Nicei śmierć poniosły Marzena i Magdalena Ch. z Krzyszkowic. Siostry były we Francji na wakacjach. Towarzyszyły im jeszcze dwie siostry. Wszystkie obserwowały pokaz sztucznych ogni, kiedy szaleniec za kierownica ciężarówki wjechał w tłum. Marzena i Magda zginęły na miejscu, ich siostro udało się przeżyć. Ocalały siostry są teraz pod opieką polskiej ambasady we Francji, wkrótce mają wrócić do kraju. W Krapkowicach jest ojciec dziewczyn, który jak podaje Polska The Times 5 lat temu pochował chora na raka żonę.
- Jest w strasznym stanie. Los doświadcza go mocno. Około pięć lat temu umarła mu żona, chorowała na raka - powiedział gazecie sołtys Krzyszkowic. Teraz tata dziewczyn będzie musiał polecieć do Francji aby dokonać identyfikacji ciał ukochanych córeczek. Głos w sprawie zamachów w Niceii w sobotę rano zajął prezydent Andrzej Duda. - Chciałem złożyć wyrazy współczucia poszkodowanym, rodzinom tych, którzy zginęli. Trudno wczuć się w ten ból, który odczuwają. Jest niestety bardzo prawdopodobne, że zginęły dwie Polki. Magda i Marzena, dwie z czterech sióstr, które były w Nicei. Chcę powiedzieć, że jestem z ich tatą. Sam mam 21-letnią córkę. Chciałbym, żeby wiedział, że jestem z nim - mówił prezydent Duda.
Zobacz też: Magda i Marzena pojechały do Francji na wakacje. Zginęły w zamachu