- Ściganie przestępców to zadanie dla policji i służb, a nie dla polityków. Nie będzie naszej zgody na to, żeby powoływać nadpolicję - powiedział Grzegorz Schetyna na niedzielnej konwencji Platformy. Przypomnijmy, że ten sam Schetyna w maju 2006 r. wraz ze 113 posłami PO głosował za przyjęciem ustawy powołującej CBA. Ramię w ramię z ówczesną koalicją rządową PiS-Samoobrona-LPR.
Biuro miało tropić korupcję, ścigać łapówkarzy oraz sprawdzać oświadczenia majątkowe. I w praktyce, choć często w kontrowersyjnych okolicznościach, agenci CBA wykrywali największe afery po 1989 r. W sidła funkcjonariuszy wpadł m.in. były minister sportu Tomasz Lipiec (45 l.). Sąd skazał go na 2 lata i 3 miesiące więzienia za przyjęcie 100 tys. zł łapówki. Po tzw. aferze gruntowej, która wybuchła dziewięć lat temu, z rządu wyleciał ówczesny wicepremier Andrzej Lepper (?57 l.). Niedawno o tej sprawie znów było głośno. Zdaniem sądu swoje uprawnienia przekroczył były szef CBA Mariusz Kamiński (51 l.) i skazał go na 3 lata więzienia (ułaskawił go prezydent Andrzej Duda). Były też inne głośne sprawy: oskarżanej o przyjęcie łapówki byłej posłanki PO Beaty Sawickiej (52 l.) czy tzw. afera hazardowa, która zmiotła ze stanowiska ówczesnego wicepremiera i szefa MSW Grzegorza Schetynę.
Politycy PO bronią pomysłu lidera. - Nie może być tak, że CBA jest zbrojnym orężem PiS i służy im do politycznych celów. Jesteśmy za tropieniem korupcji, ale niech to robi apolityczna służba i policjanci z CBŚ - mówi nam wiceszef PO Borys Budka (38 l.). Innego zdania jest PiS. - To skandaliczny pomysł. Wygląda na to, że Platforma boi się afer i nie podoba im się walka z korupcją. Ten pomysł jest nie do zaakceptowania - uważa rzecznik PiS Beata Mazurek (49 l.).
Zobacz: Hanna Bakuła o #CzarnyProtest: Będzie kupa KALEK, BĘKARTÓW, dzieci z wadami.