Nawrocki, czy Bocheński?
Z naszych informacji wynika, że Karol Nawrocki ma obok Tobiasza Bocheńskiego największe szanse na nominację PiS w przyszłorocznych wyborach.- Jestem gotowy by dalej służyć Polsce najlepiej jak potrafię, oddając pracy na rzecz dobra publicznego serce i doświadczenie z 20 lat drogi zawodowej - mówi nam prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Historyk pytany o kompetencje do sprawowania najwyższego w państwie urzędu twierdzi, że jest doświadczonym i zaprawionym w wieloletnich, skutecznych działaniach urzędnikiem państwa polskiego. - Urzędnikiem, który z jednej strony był i jest blisko ludzi z różnych środowisk, a z drugiej, który miał zaszczyt reprezentować polską wrażliwość historyczną na całym świecie – słyszymy od Nawrockiego. Kiedy pytamy naszego rozmówcę o to czy czuje się na siłach by pokonać Rafała Trzaskowskiego najpierw chowa się za podwójną gardą, ale po chwili już przechodzi do ofensywy. - Zajmuję się przeszłością a nie przewidywaniem przyszłości. Mimo że o przyszłości - także dzięki wyobraźni historycznej - myślę, to w tym wypadku, kiedy ani ja, ani Rafał Trzaskowski nie jesteśmy nawet kandydatami na Prezydenta, trudno o jakiekolwiek prognozy. W kategoriach ogólnych, moja natura sportowa każe jednocześnie dodać, że do każdej walki wychodzę po to żeby wygrać – mówi w rozmowie z „SE”.
To prezes podejmie ostateczną decyzję
W Prawie i Sprawiedliwości pracuje specjalny zespół, który zajmuje się wyłanianiem kandydata na prezydenta. Prace tego gremium koordynuje Elżbieta Witek, ale nikt nie ma wątpliwości, że ostateczną decyzję podejmie Jarosław Kaczyński. - Nawrocki zrobił bardzo dobre wrażenie na prezesie. W ostatnim miesiącach odbyli kilka rozmów. Na ten moment trudno przesądzać, ale wydaje się, że jest blisko nominacji. W grze obok niego jest już chyba tylko Bocheński. W tyle pozostał Zbigniew Bogucki - słyszymy od jednego z polityków PiS. Okazuje się, że na wybór kandydata mogą mocno wpłynąć finansowe problemy PiS. Partia musi oglądać każdą złotówkę i może mieć kłopot ze sfinansowaniem wszystkich planowanych badań opinii. A w tej sytuacji jeszcze większą rolę może odegrać polityczna intuicja prezesa.