Jak zauważył, "ostatnie lata dostarczyły dużo dowodów, że agresywna postawa Rosji, między innymi w Gruzji czy na Ukrainie, nie jest iluzją, ale zapowiedzią nowego rozdziału w historii świata zachodniego".
- Rosja po raz kolejny próbuje naruszyć integralność terytorialną Ukrainy. Kwestionowanie granic suwerennego państwa oznacza jedno – zamach na europejski pokój - dodał premier RP.
Zaznaczył, że "świat europejskich wartości, wolności, demokracji i dobrobytu znalazł się na celowniku rosyjskich przywódców i wojskowych".
- Stawką - stwierdził - nie jest tylko przyszłość Ukrainy, ale też bezpieczeństwo i rozwój europejskich gospodarek. Ten największy kryzys polityczny od zakończenia zimnej wojny rzuca wyzwanie regułom, które przyjęła wspólnota euroatlantycka po 1989 roku.
W ocenie Morawieckiego rosyjskie zagrożenie dla pokoju narastało latami "przy biernej postawie dużej części europejskich sił politycznych", a "wielu przywódców nie miało odwagi ani determinacji, by przeciąć nici powiązań biznesowych z Kremlem". - To pętla - dodał - która z czasem zaciskała się wokół europejskiej, a nie moskiewskiej szyi.
- Decydowanie się na niejasne interesy z reżimem, który nie cofał się przed wojną z mniejszymi państwami, przed zabójstwami politycznymi, przed akcjami służb specjalnych przeprowadzanymi na terytoriach państw członkowskich Unii Europejskiej, trudno nazywać tylko krótkowzrocznością. To świadomy akt politycznego cynizmu - ocenił. Według niego kosztuje to Europę coraz więcej.
Dodał, że oznacza to straty nie tylko ekonomiczne, na przykład poprzez wysokie ceny rachunków za gaz wywołane polityką szantażu, ale i politycznie.
Polski premier ostrzegł czytelników lewicowego włoskiego dziennika, że "polityka Rosji przy całym swoim szaleństwie jest do bólu racjonalna", a prezydent Władimir Putin "rozgrywa europejskie słabości i kryzysy z cyniczną precyzją".
- Niestety - stwierdził - duża część europejskich elit wyspecjalizowała się w zakładaniu klapek na oczy, chroniących je przed jaskrawością odradzających się rosyjskich ambicji mocarstwowych.
Następnie napisał, że "lista przywódców i liderów politycznych, którzy wybrali rosyjskie ruble i karierę w kremlowskich spółkach, przyprawia o ból głowy". Wskazał przykład byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, ale zastrzegł zarazem, że to tylko "wierzchołek góry lodowej".
- Trzeba powiedzieć wprost: w Europie Rosja ma wiele swoich koni trojańskich - podkreślił także Morawiecki, którego zdaniem intencje Moskwy nie powinny budzić wątpliwości. - Dla Władimira Putina - zauważył - nie ma miejsca na wolną i niepodległą Ukrainę.
Polecany artykuł:
- A to oznacza, że putinowska Rosja nie ma również szacunku dla pokoju i prawa międzynarodowego. Cel Putina wydaje się jasny – sprawić, by Zachód zrezygnował ze wspierania Ukrainy i zostawił ją na pastwę Rosji - ostrzegł szef polskiego rządu.
Morawiecki wyraził opinię, że gazociąg Nord Stream 2 świadczy o tym, że scenariusz Putina ma w Europie swoich zwolenników. Nazwał go "samobójczym dla europejskiej polityki energetycznej projektem", który "kładzie się cieniem na niemieckiej polityce".
Polski premier napisał, że w obliczu zagrożenia ze strony Rosji potrzebna jest solidarność i współpraca całego kontynentu.
Jako najskuteczniejsze narzędzie wymienił potencjalne sankcje gospodarcze oraz zdecydowane stanowisko wobec zablokowania realizacji projektu Nord Stream 2.