Monika Olejnik

i

Autor: Mateusz Jagielski

Monika Olejnik: Nie kneblujcie mediów groźbami

2012-03-02 3:15

Czy polscy politycy nadużywają gróźb wytoczenia pozwów sądowych wobec mediów i są przeczuleni na własnym punkcie?

"Super Express": - Czy pani zdaniem politycy w Polsce nadużywają gróźb wytoczenia pozwów sądowych wobec dziennikarzy?

Monika Olejnik: - Trudno to potępiać, skoro takie jest prawo. Każdy może podać do sądu drugą osobę, jeżeli uzna, że naruszyła jego dobre imię. Pan jako dziennikarz może podać polityka, polityk może dziennikarza. Najważniejsze w tej sprawie jest to, żeby znać umiar. Żeby nie dochodziło do sytuacji, w których politycy de facto kneblują takimi groźbami usta mediom. Żeby nie miały miejsca takie groźby, że jeżeli coś się napisze, to sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Oczywiście, jeżeli napisze się prawdę.

- Nasi politycy posuwają się za daleko? Są na swoim punkcie przeczuleni?

- Nie da się odpowiedzieć, generalizując. Niektórzy może są, niektórzy nie, to sprawa indywidualna. Niedawno "Fakty i Mity" napisały na mój temat obrzydliwy artykuł, w którym mnie atakowano, i Roman Kotliński, redaktor naczelny tego pisma, a zarazem poseł Ruchu Palikota, przeprosił mnie za to w "Faktach i Mitach" i "Gazecie Wyborczej".

- Ten artykuł był powiedzmy "ciężki gatunkowo" i chamski. Ja myślę raczej o grożeniu pozwem za informacje o tym, że jakaś rozmowa miała miejsce, choć obydwie strony zaprzeczają. "Rzeczpospolita" napisała o kłótni między szefem MSZ Sikorskim a Władysławem Bartoszewskim. Minister Sikorski stwierdził, że Roman Giertych pisze już pozwy...

- Tu możemy pisać o rzetelności i jakości pracy dziennikarskiej. Może należało zadzwonić do rzecznika MSZ albo Władysława Bartoszewskiego i zapytać, czy do tego doszło?

-Zarówno rzecznik, jak i Władysław Bartoszewski mogliby zaprzeczyć, nawet gdyby coś takiego zaszło...

- Nie można a priori zakładać, że u źródła ktoś i tak zaprzeczy. Ten tekst stwierdzał, że Sikorski oszukał Bartoszewskiego. Jakby pan się czuł, gdyby napisano o panu, że pan oszukał Bartoszewskiego?

- Generalnie czułbym się nie najlepiej, gdyby napisano, że kogoś oszukałem. Zastanawiam się tylko, czy to jest aż taki kaliber sprawy, żeby w imieniu szefa polskiej dyplomacji "Romek pisał pozwy"...

- Może ministrowi chodziło tu bardziej o Bartoszewskiego niż własne ego? To też sprawa indywidualna. Janusz Palikot mówi o Donaldzie Tusku, że "nienawidzi kleru" i premier nie pozywa go do sądu o rozpowszechnianie kłamstwa. Oskarżenie premiera polskiego rządu o nienawiść do kleru jest jednak dość poważne. Nie wiem, może to sprawa filozofii premiera i Donald Tusk nie przepada za sprawami sądowymi, nie jest tak zawzięty. Inaczej nie rozmawiałby z Palikotem po opublikowaniu jego książki. Minister Sikorski, jak wiemy, lubi. Walczy z internautami, walczy z dziennikarzami...

- Właśnie, czy walcząc, nie przesadza?

- Skoro "Rzeczpospolita" przeprosiła ministra, to znaczy, że była to jednak plotka. Pan minister mógłby jednak lepiej wykazać swój upór choćby w Holandii, gdzie bez przerwy obraża się Polaków.

- Minister Joanna Mucha, chyba najbardziej atakowana w ostatnich tygodniach, nie podała jednak dziennikarzy do sądu.

- Ale za co miałaby media podać do sądu?

- Bo ja wiem... Choćby za publiczne podważanie jej kompetencji do bycia ministrem?

- Trudno podać do sądu kogoś o to, że zarzuca brak kompetencji. To jest przecież nieweryfikowalne, ale widoczne.

Monika Olejnik

Dziennikarka i publicystka Radia Zet i TVN24