Jak mówił Michnik: - W tej chwili „Gazeta Wyborcza” jest na celowniku władzy. To właśnie decyzje rządu PiS przyczyniły się do spadków wpływów gazety ze sprzedaży i reklam, wskutek czego w redakcji prowadzone są zwolnienia grupowe i nie ma środków na rozwój.
Jego zdaniem przejawem represji rządu dla jego gazety jest ograniczenie jej prenumeraty przez państwowe instytucje i firmy oraz rezygnacja z wykupywania ogłoszeń przez spółki Skarbu Państwa. Michnik argumentował: - To nas straszliwie walnęło po kieszeni. Oni chcą nas zniszczyć metodą najprostszą: jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Michnik poinformował, że nie ma szans na otworzenie w Koszalinie lokalnego oddziału "GW", gdyż w chwili obecnej nie stać ich na taki wydatek. Przypomniał, że w październiku zmniejszono liczbę informacji lokalnych w 13 wydaniach regionalnych „Gazety Wyborczej”, a pod koniec zeszłego miesiąca Agora zawarła warunkową umowę sprzedaży swojej łódzkiej siedziby za 9,7 mln zł - firma woli tam wynajmować mniejszą powierzchnię biurową. Michnik dodał również, że wskutek problemów finansowych dziennik zrezygnował z większości swoich korespondentów zagranicznych, a obecnie głównie w jego redakcji trwają zwolnienia grupowe. Jak ocenił: - Mamy bardzo trudny, dramatyczny moment w redakcji.
Zobacz także: Para prezydencka weźmie udział w Szlachetnej Paczce